Lech Poznań prawdopodobnie nie wyda zimą ani złotówki na nowych zawodników. Byłoby to już trzecie okienko transferowe od momentu przejęcia klubu przez holding Amica, w którym "Kolejorz" nie dokonuje transferów gotówkowych.
Poznaniacy nie wydali na transfery ani grosza także latem, ale nie oznacza to, że na rynku transferowym nie byli aktywni. Wręcz przeciwnie, do Lecha dołączyło pięciu dobrych piłkarzy z kartami na ręku. I właśnie za takimi graczami rozgląda się "Kolejorz". - Wiele razy już to mówiłem, ale nie ma transferów bezgotówkowych. Obliczyłem, że pięć letnich zakupów w pierwszym roku z prowizjami i kontraktami będzie nas kosztować milion euro - tłumaczy "Przeglądowi Sportowemu" prezes Karol Klimczak. Bilans musi wyjść na plus Lech od dłuższego czasu stara się możliwie zaciskać pasa, by najpierw zrównoważyć przychody z kosztami, a następnie doprowadzić do sytuacji, że klub będzie zarabiał. - Nawet wtedy nie będziemy jednak szastać pieniędzmi - zaznacza prezes. Nie prześpią zimy "Kolejorz" nie zamierza jednak przespać zimowego okienka transferowego. Poznaniacy zamierzają sprowadzić 3 nowych piłkarzy, a jeden transfer jest już przesądzony. W styczniu do Lecha dołączy fiński obrońca Paulus Arajuuri, który trafi do Polski po wygaśnięciu kontraktu ze szwedzkim Kalmarem.
Autor: ekstraklasa.tv / Źródło: Przegląd Sportowy