Awansu nie ma, ale o tym wiedzieliśmy już po meczu z Kolumbią. Zwycięstwo w meczu pocieszenia jest zatem tylko otarciem łez po nieudanym turnieju. - Ten uśmiech, mimo wszystko, na pewno się pojawi - powiedział po meczu z Japonią Kamil Glik.
Polacy pokonali w Wołgogradzie Samurajów 1:0 dzięki bramce zdobytej przez Jana Bednarka. W sytuacji grupy H nic to nie zmieniło, nasi i tak skończyli na ostatnim miejscu. Ale choć na chwilę mogą się uśmiechnąć.
"Fajnie było wygrać"
Najszerzej może to robić Glik, który walczył z czasem i kontuzją. Do porażek z Senegalem i Kolumbią się nie przyczynił, a kiedy wskoczył do składu, przyszło zwycięstwo.
- Nie jest idealnie. Pomimo tego, że ciężko pracowałem, to minęły trzy tygodnie z hakiem, a to jednak kontuzja, którą leczy się około pięć-sześć tygodni. Myślę, że w stu procentach to będę gotowy dopiero jak się zacznie sezon ligowy - przyznał tuż po meczu środkowy obrońca.
- Fajnie było wygrać. Ten uśmiech, mimo wszystko, na pewno się pojawi choć na chwilę. Daliśmy sobie i kibicom szczyptę słodkości. To nie usprawiedliwia jednak tego, co się zdarzyło w całym turnieju. Nie było blamażu, ale pozostał wstyd - dodał.
Z grupy H awansowały Kolumbia i Japonia. Ich rywalami będą Anglia i Belgia. O tym, kto zagra z kim, zdecyduje wieczorny, bezpośredni pojedynek w grupie G.
Autor: pqv/twis / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP