Pewniak do tytułu MVP, Kevin Durant, za chwilę pojedzie na wakacje? Jego Oklahoma City Thunder po dramatycznym meczu uległa Memphis Grizzlies 95:98 i jeśli w mieście Elvisa Presleya przegra jeszcze dwa razy, pożegna się z play-offem. W podobnej sytuacji jest hegemon Wschodu, Indiana Pacers.
Oklahoma na Zachodzie rozstawiona jest tylko po San Antonio Spurs, w składzie ma najlepszego strzelca ligi i faworyta do tytułu najbardziej wartościowego zawodnika, Kevina Duranta.
Tymczasem przegrywa z Memphis Grizzlies już 1:2 i jeśli dwa kolejne spotkania w hali FedExForum padną łupem gospodarzy, to oni będą cieszyli się z awansu.
30+30
Na osiem minut przed końcem Grizzlies prowadzili 17 punktami, ale na 57 sekund przed syreną był już remis. Bohaterem został rozgrywający Mike Conley, który w kluczowym momencie trafił z dystansu, a cały mecz zakończył z 20 punktami. Na nic zdał się popis gwiazd Thunder - Duranta i Russella Westbrooka (obaj po 30 punktów i odpowiednio 9 i 13 zbiórek).
Jeszcze bardziej sensacyjnie robi się w Konferencji Wschodniej - rozstawiona z jedynką Indiana przegrywa 1:2 z Atlanta Hawks. Tym razem ekipa z Georgii wygrała 98:85. "Jastrzębie" mogą zostać dopiero szóstą drużyną w historii NBA, która wyrzuciła w 1. rundzie najwyżej rozstawioną ekipę.
Nie zawodzą Los Angeles Clippers, którzy wyszli na prowadzenie z Golden State Warriors (2-1), wygrywając w Oakland 98:96. Goście mogli wygrać, ale kilka sekund przed końcem Stephen Curry nie trafił "za trzy". Najskuteczniejszy w ekipie gości był Blake Griffin (32 punkty), a center DeAndre Jordan do 14 punktów dołożył aż 22 zbiórki.
Autor: kcz / Źródło: sport.tvn24.pl