- Zazwyczaj zbieramy się około trzech tygodni przed meczem i zaczynamy treningi. W tym roku jednak kiedy mieliśmy dwa ważne mecze: z Ukrainą i z Polską, więc przygotowywaliśmy się półtora miesiąca - mówi w rozmowie z TVN24 Alessandro Della Valle, który we wtorek pokonał Artura Boruca. Rozmowa z reprezentantem San Marino w sobotę w programie "Wstajesz i weekend".
Della Valle do siatki Polaków trafił w 22. minucie wtorkowego meczu eliminacji do mistrzostw świata. Spotkanie rozgrywane w Serravalle biało-czerwoni wygrali 5:1. Dla San Marino była to jednak pierwsza bramka w obecnych eliminacjach i pierwsze trafienie w historii starć z Polakami. Della Valle stał się w San Marino bohaterem.
- Nie czuję się bohaterem. Jestem szczęśliwy, że mogłem grać przeciwko takim zawodnikom, jak np. Błaszczykowski. To są ludzie, których do tej pory mogliśmy widzieć tylko w telewizji, więc jest to dla mnie zaszczyt, że mogłem zagrać przeciwko nim. Dodatkowo strzeliłem gola, to jest niewiarygodna radość - twierdzi skromnie Della Valle.
Najpierw praca, potem piłka
Na co dzień pracuje w banku, ale i tak może pochwalić się bogatą reprezentacyjną karierą. 47 występów w kadrze daje mu szóste miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Dzięki golowi strzelonemu Polsce wskoczył też na trzecie miejsce w hierarchii najlepszych strzelców swojego kraju. Z jednym trafieniem na koncie dzieli tę pozycję z jedenastoma innymi reprezentantami "La Serenissimy".
- Piłka nożna to moja pasja, którą żyję od wielu lat, zajmuje bardzo ważne miejsce w moim życiu. Właściwie kiedy tylko nie pracuję, poświęcam mój czas na piłkę - albo w nią gram, albo ją oglądam. Piłka nożna to właściwie połowa mojego życia, jest dla mnie bardzo ważna. To co zarabiam na piłce, to są bardzo niskie sumy, które nie pozwoliłyby na utrzymanie. Dlatego też pracuję. Najpierw praca, potem piłka - przekonuje reprezentant San Marino.
Cała rozmowa z piłkarzem w programie "Wstajesz i Wiesz":
Autor: BOR/adsz / Źródło: sport.tvn24.pl