Środa, 28 września W Kłodawie mieszkańcy gminnych lokali zostali pozbawieni wejścia do swoich mieszkań, przez sąsiadów - właścicieli prywatnych lokali. Pod pretekstem remontu klatki zablokowali wszystkie drzwi do czynszówek. Wszystko przez to, że wejście do mieszkań czynszowych wiedzie przez prywatna klatkę. A jej właściciele mają już dość tego, że muszą się dzielić swoją własnością z ludźmi skierowanymi do mieszkań przez gminę.
Kiedy chcemy wejść to domu zwykle szukamy kluczy. Jednak mieszkańcom jednego z budynków w Kłodawie nie są one do niczego potrzebne. Do swoich mieszkań wchodzą przez okno. Wszystko przez to, że do mieszkania nie ma dojścia, ponieważ wejście do budynku znajduje się w prywatnej kamienicy, która przylega do tej gminnej. Właściciele wejście do prywatnej kamienicy po prostu zamknęli.
Na zarzuty mieszkańców odpowiadają, że zablokowali wejście dlatego, bo chcą prowadzić remont korytarza. Mają też dosyć dzielenia swojej własności z gminnymi lokatorami. Ich zdaniem gmina miała wystarczająco dużo czasu, by swoim lokatorom zrobić osobne wejście. - Chcemy zmusić gminę, żeby zajęła się tym domem - przekonuje współwłaścicielka prywatnej kamienicy Ewa Kaftan. I podkreśla, że dla niej cała sytuacja też nie jest przyjemna.
Oburzenie urzędników
Gminni urzędnicy są całą sytuacją oburzeni i twierdzą, że remont korytarza to tylko pretekst do walki z miastem kosztem lokatorów. - Remont trzeba tak prowadzić, żeby nie pozbawić ludzi wolności. Oni po prostu zostali zamknięci - tłumaczy radca prawny miasta i gminy Kłodawa Jacek Kubiak.
Na pytanie co gmina zamierza zrobić, żeby umożliwić swoim lokatorom normalne funkcjonowanie odpowiada: - Teraz musimy pertraktować z właścicielem, aby się zgodził. Jeśli się nie zgodzi, musimy wystąpić o wydanie zarządzenia przez sąd, który to nakaże - przekonuje Kubiak.
Problem w tym, że sąd już się w tej sprawie wypowiedział i zdecydowanie odrzucił roszczenia gminy.
mn/fac