Po fatalnej grze i porażce 1:2 z Senegalem prezes PZPN-u Zbigniew Boniek wciąż bardzo mocno wierzy w polski zespół. Na pomoc wzywa historię - mundial z roku 1982 roku, w którym sam występował.
36 lat temu Biało-Czerwoni rozpoczęli hiszpański turniej od bezbramkowego remisu z Włochami. Potem 0:0 było z Kamerunem. Aż nadszedł mecz z Peru.
"Historia zaczęła się od Peru"
Jeszcze w przerwie panowała wtedy nerwowa atmosfera. Gole nie padały. Nie chciały i już. Do 55. minuty, kiedy do siatki rywala trafił wreszcie Włodzimierz Smolarek. Trafiali i Grzegorz Lato, i Boniek, i Andrzej Buncol, i Włodzimierz Ciołek. Zakończyło się okazałym zwycięstwem 5:1.
Rozpędzeni Polacy zajęli w tamtej imprezie trzecie miejsce, w jednym ze spotkań po drodze do tego sukcesu - z Belgią - Boniek ustrzelił hat-tricka. "W 82 historia zaczęła się od Peru. Kolumbia to ten sam kontynent i podobna drużyna (mocny atak, dobra obrona). Trzeba tylko biegać i wierzyć. Do boju" - napisał prezes w mediach społecznościowych przed wylotem wybrańców Adama Nawałki do Kazania, gdzie w niedzielny wieczór zmierzą się z Kolumbią w meczu o wszystko.
W 82 historia zaczęła się od Peru. Kolumbia to ten sam kontynent i podobna drużyna ( mocny atak,dobra obrona). Trzeba tylko biegać i wierzyć. Do boju
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 23 czerwca 2018
Autor: rk / Źródło: Twitter.com