Wymieniany jeszcze niedawno w gronie faworytów do mistrzowskiego tytułu Górnik Zabrze od kilku kolejek pogrążony jest w kryzysie. Ekipa Ryszarda Wieczorka nie wygrała żadnego z czterech ostatnich meczów, a na gola w T-Mobile Ekstraklasie czeka już od 335 minut. Okazją do zakończenia złej passy będzie sobotni mecz z Koroną Kielce. Tym bardziej, że na wyjazdach "złocisto-krwiści" są jedną z najgorzej punktujących drużyn.
Piłkarze Korony poza Kielcami uciułali zaledwie 9 punktów w 12 meczach. Gorszym bilansem legitymują się jedynie cztery ostatnie drużyny T-Mobile Ekstraklasy (Śląsk, Zagłębie, Podbeskidzie i Widzew).
Mało tego, podopieczni Jose Rojo Martina tylko raz potrafili zachować w meczu wyjazdowym czyste konto (4 października, w wygranym 1:0 starciu z Zawiszą w Bydgoszczy).
Plaga kartek w Koronie
Największą bolączką szkoleniowca Korony będzie w Zabrzu absencja trzech podstawowych graczy - Vanji Markovicia, Michała Janoty i Pawła Golańskiego, którzy w spotkaniu z Zagłębiem Lubin zobaczyli czwarte żółte kartki. Widoczny będzie zwłaszcza brak tego ostatniego, który w kieleckiej drużynie jest nie tylko etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry, ale też najlepszym asystentem zespołu.
Dużo większe problemy ma jednak trener Ryszard Wieczorek. Nie dość, że szkoleniowiec ma w drużynie prawdziwy szpital (do pauzujących od dłuższego czasu Dancha, Gancarczyka, Nowaka i Magiery dołączyli w ostatnich tygodniach Olkowski, Przybylski, Augustyn, Steinbors i Zachara), to jeszcze nie będzie mógł dziś skorzystać z Prejuce'a Nakoulmy, który przed tygodniem obejrzał czwartą żółtą kartkę.
Wymarzony rywal
Choć zdecydowanym faworytem meczu w Zabrzu są gospodarze, to Korona nie stoi na straconej pozycji - dotychczas drużyny te mierzyły się w ekstraklasie trzynastokrotnie i aż osiem razy górą byli "złocisto-krwiści". W rundzie jesiennej Górnikowi również nie udało się pokonać Korony - spotkanie zakończyło się remisem 2:2.
Autor: ekstraklasa.tv