Była zmiana prawa, powstał fundusz ministra edukacji Przemysława Czarnka, a dziś w ramach dotacji organizacje bliskie obozowi władzy otrzymują wielomilionowe dotacje na zakup nowych siedzib czy ich budowę. Domy na warszawskim Żoliborzu, Mokotowie i Ursynowie, lokal w zabytkowej kamienicy oraz działka z dwoma stawami, własnym lasem i "domkiem pszczelarza" to tylko niektóre z 12 nieruchomości, których zakup z publicznych pieniędzy sfinansował PiS, a dokładnie minister Czarnek.
Katalog "agencji" nazwanej przez nas na potrzeby tej publikacji "Nieruchomości Czarnek i Wspólnicy", który trzymacie w rękach, to lista willi, budynków, apartamentów i działek budowlanych, które już trafiły lub najpewniej trafią do organizacji powiązanych z politykami Prawa i Sprawiedliwości oraz do katolickich i prawicowych fundacji. Ich zakup finansuje Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Minister Przemysław Czarnek przeznaczył 40 milionów złotych na zakup lub remont nieruchomości w ramach konkursu "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania". Pieniądze przyznano na początku listopada 42 organizacjom*. Dziś opisujemy 12 pozycji z tej puli, czyli te organizacje, które kupią lub wybudują od zera nieruchomości z publicznych pieniędzy.
To organizacje związane z politykami PiS, urzędnikami państwowymi, Kościołem katolickim, harcerstwem.
Nieruchomości trafią tylko do - jak tłumaczył Przemysław Czarnek 24 stycznia w rozmowie z Onetem - "znakomitych organizacji". - Wszystko jest i będzie zgodnie z prawem - zapewniał minister edukacji i nauki. - A jednostki szkodliwe i lewackie żadnych pieniędzy z MEiN nie otrzymają.
W prezentowanym portfolio uwzględniliśmy nowo nabyte nieruchomości, w których bliskie władzy fundacje i stowarzyszenia będą prowadzić szeroko rozumianą "działalność edukacyjną".
Zakup lokalu czy działki za publiczne pieniądze to dobra inwestycja. Organizacje stają się ich właścicielami, a już po kilku latach (minimum pięciu) będą mogły przeznaczyć opisywane nieruchomości na cele komercyjne. A nawet je sprzedać. Z zyskiem dla sprzedającego lub korzystnie dla kupującego.
Katalog nie powstałby, gdyby wiosną 2022 roku Sejm nie zmienił przepisów oświatowych i nie umożliwił ministrowi Czarnkowi przeprowadzenia tego i kilku innych konkursów. Nigdy dotąd minister edukacji nie fundował w ten sposób siedzib organizacjom pozarządowym.
Minister ogłosił konkursy, ale najpierw wybrał ekspertów, którzy mieli oceniać wnioski, a na koniec zatwierdzał ich wybór.
Katalog jest kontynuacją naszych działań - jesienią prześwietliliśmy fundacje, które zdobyły miliony złotych dofinansowań od MEiN, a dziś możemy Państwu pokazać, na co konkretnie środki zostaną wydane. Od czasu publikacji listy nagrodzonych próbowaliśmy też uzyskać w MEiN - w ramach dostępu do informacji publicznej - treść złożonych wniosków. Resort do dziś nam jej jednak nie przekazał. Niniejsza publikacja jest efektem śledztwa, które przeprowadziliśmy wokół beneficjentów ministra, a także analizy dokumentów, do których w ramach kontroli poselskiej dotarły posłanki Koalicji Obywatelskiej Krystyna Szumilas i Katarzyna Lubnauer. Przeanalizowaliśmy je jako pierwsi.
Wnioski zawierały błędy, były pisane w pośpiechu, część organizacji wnioskowało o już znacznie wcześniej wybrane nieruchomości lub doinwestowanie trwających remontów.
Konkurs zakładał, że kwota dotacji powinna w całości pokryć zakup nieruchomości. Organizacje, które już dopięły wszystkie formalności i podpisały umowy zakupu nieruchomości, w całości wydały na ten cel dofinansowanie. W kilku przypadkach formalności związane z zawieraniem umów trwają.
1.
Prezentowana willa o powierzchni 412 metrów kwadratowych to perła przedwojennego modernizmu, zaprojektowana przez Romualda Gutta, architekta m.in. gmachu Głównego Urzędu Statystycznego czy Muzeum Więzienia Pawiak. Nieruchomość przy ul. Łowickiej na warszawskim Mokotowie liczy 11 pokoi i otacza ją starannie skomponowany ogród będący dziełem Aliny Scholtz-Richert.
W 2009 roku willi przywrócono dawną świetność w oparciu o zalecenia konserwatora zabytków. Budynek wybrany przez Fundację Polska Wielki Projekt wcześniej wynajmowała między innymi ambasada Kanady. W odległości 750 metrów położona jest stacja metra Pole Mokotowskie.
Willa obecnie jest własnością Polskiego Holdingu Nieruchomości - spółki kontrolowanej przez Skarb Państwa i nadzorowanej przez ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Jak ustaliła Wirtualna Polska, już w 2014 r. PHN wyceniał nieruchomość na 6 milionów złotych. Teraz sprzedaje ją "okazyjnie" za 5,5 mln - mimo że od tego czasu nieruchomości w Warszawie zdrożały o ponad 50 procent.
Nieruchomość zamierza kupić założona m.in. przez Zdzisława Krasnodębskiego, europosła PiS, Fundacja Polska Wielki Projekt. Organizuje ona konkurs dla "twórców prawych i sprawiedliwych", w którym przyznawana jest nagroda im. Lecha Kaczyńskiego. MEiN przekaże fundacji na zakup lokalu 5 milionów złotych.
Jak czytamy we wniosku, który fundacja złożyła do MEiN, w skład jej "rady programowej" wchodzą m.in.: wicepremier Piotr Gliński, europosłowie PiS Zdzisław Krasnodębski i Ryszard Legutko, dyrektor Centrum Informacyjnego Rządu Tomasz Matynia, publicysta Bronisław Wildstein, doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz, były szef MSZ Jacek Czaputowicz i mąż prezes TK Andrzej Przyłębski.
Po tym, jak opisaliśmy sprawę willi przy ulicy Łowickiej 39a, informacja o radzie zniknęła ze strony internetowej fundacji, a minister Czarnek zarzekał się, że "w tej fundacji nie ma żadnej rady programowej".
Dla porządku: lista członków rady programowej była publikowana na stronie fundacji jeszcze 23 listopada 2022 r. w zakładce "Rada Programowa". Ślad tej publikacji możemy znaleźć dzięki wyszukiwarce zmienionych, ale zachowanych w niezależnym archiwum stron.
Dziś na stronie dostępna jest "rada kongresu" Polska Wielki Projekt (to jedno z wydarzeń organizowanych przez fundację). W tożsamym składzie.
Walory estetyczne nieruchomości na pewno docenią była prezes Fundacji Polska Wielki Projekt Anna Bielecka (funkcję tę pełniła do kwietnia 2022 r.), architektka, u której odbywają się słynne niedzielne obiady z udziałem Jarosława Kaczyńskiego oraz jej drugi mąż (pierwszym był Czesław Bielecki, kandydat PiS na prezydenta Warszawy) i fundator fundacji Piotr Walkowiak - również architekt.
Fundacja zadeklarowała, że do 2030 roku będzie realizować w nieruchomości działalność opisaną we wniosku. Powstanie tu m.in. Dom Trójmorza - centrum edukacyjne, oświatowe i popularyzatorskie zajmujące się szerzeniem wiedzy, pogłębianiem świadomości oraz promowaniem, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, Polski oraz idei Trójmorza jako projektu będącego polską racją stanu. Później fundacja będzie mogła wykorzystać willę do dowolnych celów, a jeśli zechce - sprzedać ją.
Fundacja przekazała 20 stycznia tvn24.pl, że jest "w trakcie finalizowania zakupu nieruchomości dofinansowanej z dotacji konkursowej".
2.
Drugą pozycję w naszym katalogu zajmuje dom w zabudowie bliźniaczej na warszawskim Żoliborzu. Czteropoziomowa nieruchomość o powierzchni 443 m kw. liczy 10 pokoi i położona jest w kameralnej zielonej okolicy. Adres: Kossaka 12.
Za ministerialne pieniądze chciała ją kupić założona przez Michała Dworczyka Fundacja Wolność i Demokracja. W skład jej zarządu wchodzi m.in. Radosław Poraj-Różecki, mąż posłanki PiS i przewodniczącej sejmowej komisji edukacji Mirosławy Stachowiak-Różeckiej.
Dom jest "w bardzo dobrym stanie technicznym", był remontowany kilka lat temu. Od stacji metra Plac Wilsona dzieli go kilkaset metrów. Przedstawiciele fundacji argumentują we wniosku, że "ważnym atutem lokalizacji jest sąsiedztwo Domu Pielgrzyma - miejsca oferującego noclegi na preferencyjnych warunkach", z którego będą mogli korzystać liczni goście organizacji.
Pod koniec ubiegłego roku ujawniliśmy, że w czasie kiedy Dworczyk pozostawał fundatorem Fundacji Wolność i Demokracja - a więc miał wpływ na wybór jej organów statutowych - kierowana przez niego kancelaria premiera wypłacała organizacji miliony złotych dotacji.
Dom na Żoliborzu, jak czytamy we wniosku do MEiN, miałby dodatkowo "wzmocnić potencjał infrastrukturalny fundacji", która zajmuje się przede wszystkim "pomocą Polakom na Wschodzie i wspieraniem przemian demokratycznych na terenach byłego Związku Sowieckiego". W nieruchomości - zgodnie z informacjami we wniosku - Fundacja chce realizować liczne programy edukacyjne przez kolejnych 10 lat, później będzie mogła dysponować nią dowolnie.
Ofercie dodaje smaczku fakt, że fundacja chce ją nabyć po cenie 10,5 tys. zł za metr kwadratowy. To wyjątkowa okazja w tej okolicy - jak przyznają autorzy wniosku, cena "zdecydowanie niższa w stosunku do średnich cen nieruchomości w podobnej lokalizacji".
Na zakup nieruchomości otrzymali 4,5 mln zł. Dom na Żoliborzu był wcześniej w prywatnych rękach.
Kiedy 9 stycznia pytaliśmy, "jak fundacja wybrała nieruchomość, której dotyczy dofinansowanie"? Lilia Luboniewicz, prezeska organizacji, przekazała nam - po ponagleniach - 25 stycznia: "Nieruchomość została wybrana na podstawie analizy dostępnych na rynku ofert".
Już po publikacji tego tekstu, kolejna kontrola poselska przeprowadzona przez posłanki Koalicji Obywatelskiej Krystynę Szumilas i Katarzynę Lubnauer pokazała, że 18 dni po otrzymaniu dofinansowania na dom na Żoliborzu, fundacja Wolność i Demokracja zawnioskowała o zmianę lokalizacji nieruchomości. Tym razem obiektem jej zainteresowania jest willa na Saskiej Kępie. Kwota dofinansowania i cele, do jakich fundacji ma służyć nieruchomość, pozostały bez zmian. Ministerstwo Edukacji wyraziło zgodę na taką zmianę.
20 stycznia przedstawiciele fundacji przekazali nam, że "obecnie zgłoszona do konkursu nieruchomość jest analizowana pod względem prawnym". O tym, że organizacja pisze już o nowej lokalizacji, dowiedzieliśmy się dopiero dzięki drugiej kontroli poselskiej polityczek KO. Wcześniej fundacja nie odpowiadała na pytania o dokładny adres kupowanej nieruchomości, a ministerstwo edukacji nie udostępniało ani treści wniosków, ani wniosków o zmianę umów.
3.
Ten okazały, czterokondygnacyjny budynek biurowo-usługowy o powierzchni 540 m kw. na działce 998 m kw. położony jest na warszawskim Ursynowie. Resort edukacji na jego zakup dla Fundacji Na Rzecz Wspólnych Spraw Megafon chce przeznaczyć 4,5 miliona złotych.
Nieruchomość ma dziesięć miejsc parkingowych. Na parterze budynku mieści się recepcja z poczekalnią, cztery biura, dwie toalety i dwa magazyny. W podpiwniczeniu są kuchnia, dwie szatnie, sala konferencyjna, magazyn i dwa pomieszczenia sanitarne. Na pierwszym piętrze - dwa biura, open space i toaleta. Poddasze o powierzchni 60 m kw. jest do "dowolnej aranżacji" - czytamy we wniosku.
W archiwalnych ogłoszeniach o sprzedaży nieruchomość ta była wyceniona na 4,5 mln zł.
Dotychczasowa siedziba fundacji nie była tak okazała. Mieściła się w mieszkaniu w bloku przy ulicy Żabińskiego.
Fundacja powstała zaledwie w grudniu 2021 roku. Jej prezesem jest Marek Hryniewicz, radca prawny, a fundatorem (posiadającym uprawnienia do wyboru zarządu i zmiany statutu) Tomasz Kulikowski, dyrektor Biura Interwencyjnej Pomocy Prawnej w Kancelarii Prezydenta RP. Hryniewicz wcześniej pracował z Kulikowskim w kancelarii - jako specjalista od prawa.
W mediach jednak (np. jako ekspert w programie "Sprawa dla reportera" Elżbiety Jaworowicz) fundację najczęściej reprezentuje wiceprezes Tomasz Piesiecki. To poruszający się na wózku białostoczanin, który - jak czytamy na stronie prezydenta RP - "jako ofiara wypadku komunikacyjnego przez lata walczył o zmianę przepisów w sprawie odszkodowań i rent".
"Fundacja odznacza się", jak czytamy we wniosku, "zasobami kadrowymi, której doświadczenie i kwalifikacje pozwalają na prawidłową realizację projektu" (pisownia oryg.). W skład zasobów wchodzą m.in. Aneta Markowska, aktywnie działająca w Stowarzyszeniu Patria Nostra z Olsztyna (dofinansowywana przez MEiN w ramach Programu Wsparcia Edukacji oraz przez Narodowy Instytut Wolności) oraz Krystian Jaworski, prezes Instytutu Rzeczypospolitej im. Pawła Włodkowica (też dofinansowanego przez resort edukacji i NIW) i wolontariusz letnich szkół Fundacji Wolność i Demokracja (dofinansowany przez MEiN zakup nieruchomości Nr 2 na warszawskim Żoliborzu).
Z odpowiedzi, które na nasze pytania przesłał Tomasz Piesiecki, wiceprezes zarządu, nie dowiadujemy się niczego, co nie znalazłoby się we wniosku do MEiN. O nieruchomości Piesiecki pisze: "Fundacja analizuje publicznie dostępne ogłoszenia nieruchomości". Na pytania z 23 stycznia (czy nie mają wytypowanej konkretnej nieruchomości, skoro jej adres podali we wniosku oraz na jakim etapie zakupu są) do momentu publikacji tekstu nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Piesiecki nie podał nawet, w jakim mieście ma działać Międzypokoleniowe Centrum Edukacyjne, które ma powstać w zakupionym budynku i które w korespondencji z nami przez wiele akapitów zachwalał. Pytanie o miasto wynika z faktu, że dotychczas fundacja realizowała swoje projekty nie tylko w Warszawie, ale również w Białymstoku.
Do tej pory fundacja zajmowała się m.in. zbiórkami charytatywnymi dla chorych dzieci.
W 2027 r. Fundacja Na Rzecz Wspólnych Spraw Megafon będzie mogła nabytą ostatecznie nieruchomość przeznaczyć na cele komercyjne lub sprzedać.
4.
Ta stylowa i elegancka nieruchomość położona w Karczowiskach Górnych, 4 km od Elbląga, może przyprawić Państwa o zawrót głowy.
Jak czytamy we wniosku do MEiN, chodzi o "posiadłość 2,6698 ha z dwoma domami, dużym tarasem, wiatą na trzy auta, garażem w bryle budynku, domkiem pszczelarza, punktem widokowym obrośnięty piękną Wisterią, dwoma stawami i własnym lasem", na której mieści się "dom z duszą o niepowtarzalnym klimacie, o powierzchni 514 m kw, który składa się z 10 pokoi i dwóch łazienek, i dwóch kuchni".
Na jednym z portali z ogłoszeniami znajdujemy archiwalny opis nieruchomości: "W tym miejscu zorganizować można wiele przyjęć, pospacerować we własnym lesie oraz odpocząć w ogrodzie lub nad jednym z dwóch stawów (...) Jest to niesamowicie przestronna i komfortowa strefa wypoczynkowa. Kominek, który się tam znajduje, zapewni miłe zimowe wieczory. Wyjdziemy stąd również na taras, na którym latem można wypić poranną kawę lub herbatę podziwiając widok ogrodu".
Jak piszą jego autorzy, zakup posiadłości "uszczęśliwi nowego nabywcę na wiele lat".
Tym szczęśliwym nabywcą chce zostać Fundacja Dumni z Elbląga, jedna z bardziej enigmatycznych beneficjentek ministerialnych dotacji. Założona zaledwie w kwietniu 2022 roku, jesienią otrzymała od MEiN 2,186 mln zł na zakup nieruchomości i wyposażenia.
Na jednym z portali prezentujących oferty sprzedaży nieruchomości znaleźliśmy wybraną przez prezesa fundacji posiadłość w niemal identycznej cenie. To oferta archiwalna.
O jej prezesie Kamilu Nowaku (rocznik 1986) próżno było szukać informacji, dopiero po kilku tygodniach od zatwierdzenia dotacji przez resort lokalnym mediom udało się ustalić, że to przedsiębiorca, który wcześniej zajmował się m.in. handlem polskimi kosmetykami w Chinach.
Nowak we wniosku do MEiN chwali się, że zaangażował się w pomoc uchodźcom, udzielał pomocy humanitarnej w Medyce, Przemyślu i we Lwowie.
Wcześniej, jak twierdzi, działał i szkolił między innymi w projekcie Uniwersytetu Ludowego im. Pawła Włodkowica. To projekt bliski sercu również Krzysztofa Szczuckiego - szefa Rządowego Centrum Legislacji, kierownika akademii PiS, a prywatnie… kolegi Nowaka z klasy licealnej. Na trop tej wieloletniej znajomości pierwsza wpadła Anna Dawid, dziennikarka z Elbląga.
Szczucki zasiada też w radzie naukowej podlegającego premierowi Mateuszowi Morawieckiemu Instytutu de Republica. Nowak we wniosku do MEiN sam pochwalił się, że "doradzał w jednostce budżetowej" tegoż instytutu.
We wniosku Nowak pochwalił się też trójką współpracowników wspomnianej fundacji, którzy będą pomagali mu w realizacji projektów. To Marcin Domżalski (elbląski przedsiębiorca), Adam Sisi (były żołnierz brytyjskiej armii) oraz Beata Wachniewska-Mazurek (działaczka społeczna z Elbląga).
31 stycznia ma nastąpić akt przeniesienia własności.
Oprócz nieruchomości Nowak chciał też przy pomocy ministerialnej dotacji nabyć m.in. dmuchany zamek do zabawy (cena 20 tys. zł), kulki paintballowe (16 tys. zł), czy Google XR (35 tys. zł). Co łączy paintball z edukacją? Nowak chciał tak uczyć "przysposobienia obronnego XXI wieku" - to jego zdaniem jeden z celów edukacyjnych.
MEiN jednak przyznało fundacji jedynie pieniądze na zakup nieruchomości. Fundacja Nowaka będzie mogła ją wynająć lub sprzedać po pięciu latach działalności.
5.
Prezentowany lokal mieści się w wyremontowanej kamienicy z 1932 r. przy ulicy Dorotowskiej 7. Ministerstwo edukacji na jego zakup przez Fundację Edukacji i Mediów z Krakowa przyznało 1,5 mln zł dofinansowania.
Nieruchomość jest jednym z najlepiej zachowanych i nielicznych przykładów architektury w stylu art déco w Warszawie. Kamienicę zaprojektował Bronisław Colonna-Czosnowski, twórca między innymi hotelu Savoy przy Nowym Świecie.
Jak czytamy w archiwalnym ogłoszeniu dotyczącym nieruchomości, lokal "skupia wszystkie uroki przedwojennego budownictwa: wysokie sufity, duże okna, przestronne pokoje i niebanalny klimat".
We wniosku przedstawiciele fundacji tłumaczą: "na aktualnym etapie rozwoju (...) a nade wszystko aktualnych tendencji i prawidłowości w zakresie prowadzonej działalności potrzebujemy być może niezbyt wielkiego, ale własnego biura, które stanowić będzie punkt centralny naszych działań".
W lokalu organizacja chce stworzyć "Dom Edukacji Medialnej" (DEM). Prezeska fundacji Marta Tenerowicz jest politolożką i specjalistką ds. pozyskiwania funduszy europejskich oraz ds. promocji i administracji. Do 2019 r. pracowała w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego, od 2019 r. pełni funkcję dyrektorki biura zarządu, kadr i administracji Radia Kraków.
Z kolei fundatorem jest jej mąż Krzysztof Tenerowicz, były działacz Ruchu Narodowego, w latach 2010-2014 radny Solidarnej Polski w sejmiku małopolskim, politycznie związany z obecnym sekretarzem stanu w kancelarii premiera Adamem Andruszkiewiczem.
To człowiek wielu talentów: przedsiębiorca, ekonomista, dziennikarz i samorządowiec, który "specjalizuje się w dziedzinie finansowania mediów". Współtwórca rozmaitych organizacji "pozarządowych", w tym Fundacji Centrum im. Władysława Grabskiego, która przygotowała raport rządów PO-PSL pt. "Polska niegospodarna", przedstawiając "listę stu przykładów niegospodarnych działań samorządów oraz instytucji publicznych w Polsce". Tenerowicz zakładał również Fundację Prosto z Mostu, która dostała 500 tys. zł z Narodowego Instytutu Wolności.
W skład "kadrowego zaplecza" fundacji wchodzi też Piotr Wasilewski, członek Rady Narodowego Instytutu Wolności, który to instytut również nagradzał fundację Tenerowiczów. Do podobnej sytuacji doszło też w 2019 r., kiedy NIW dotował nacjonalistyczną fundację Służba Niepodległej (695 tys. zł), nie widząc żadnego konfliktu interesów, mimo że Wasilewski był wtedy wiceprezesem obdarowanej organizacji.
W ramach stworzonego przez nich DEM uczestnicy warsztatów będą tworzyć m.in. "treści w nowych mediach, wymieniać poglądy z ekspertami, dyskutować o mediach i swoich w nich doświadczeniach".
Przedstawiciele fundacji poinformowali nas, że sfinalizowali zakup nieruchomości 31 grudnia 2022 roku. Zadeklarowali 10-letnią ciągłość projektu.
6.
Kolejny prezentowany lokal w nowoczesnych Apartamentach Sowińskiego w Lublinie kupuje za ponad 1 milion złotych przyznanych przez MEiN Fundacja pod Damaszkiem z okolicznego Snopkowa. Nieruchomość położona jest w zielonej i spokojnej okolicy, w budynku o "wysokim standardzie i jakości wykończenia".
"To idealna inwestycja dla ludzi, którzy cenią komfort i nowoczesny styl" - czytamy w ogłoszeniu dewelopera.
Oferta skierowana jest dla tych, którzy "stawiają na wygodę i funkcjonalność". Nieruchomość otrzymała pierwsze miejsce w Rankingu Najlepszych Inwestycji w Lublinie w II kwartale 2022 roku portalu Rynek Pierwotny.
W okolicy znajduje się Uniwersytet Przyrodniczy, Uniwersytet Marii Skłodowskiej-Curie oraz Katolicki Uniwersytet Lubelski. "Do atrybutów należy również bliskość centrum i doskonały dojazd" - to cytat już nie z oferty dewelopera, a z wniosku przedstawicieli organizacji o pieniądze do MEiN.
Jak czytamy we wspomnianym wniosku, Fundacja pod Damaszkiem rozpoczęła starania o zakup lokalu już w 2021 roku, a więc dotację z ministerstwa przyznano w samą porę.
Dotychczas fundacja nie miała własnego lokalu - od 2017 r. korzystała gościnnie z pomieszczenia przy parafii pod wezwaniem błogosławionej Karoliny Kózkówny w Snopkowie, gdzie odprawiono m.in. mszę za "publicznych grzeszników", w której oprócz ministra Czarnka brała udział między innymi działaczka antyaborcyjna Kaja Godek.
Fundacja chce prowadzić w lokalu Akademię Prawdy, Dobra i Piękna. Zgodnie z deklaracją po pięciu latach będzie mogła przeznaczyć nieruchomość na dowolny inny cel - wynająć, sprzedać bądź prowadzić działalność statutową dalej.
Prezeska fundacji Justyna Dusza ukończyła psychologię biznesu oraz studia podyplomowe z zakresu zarządzania i finansów w administracji publicznej.
Fundatorem organizacji z kolei jest ksiądz Mirosław Matuszny, który przez wiele lat przestrzegał lublinian przed homoseksualizmem. Jak opisywała tamtejsza "Gazeta Wyborcza", umieszczał też pod wpisami ministra Czarnka w mediach społecznościowych (gdy ten był wojewodą) komentarze, żeby "w imię Chrystusa stawić czoło sodomickiemu terrorowi" (przez Lublin miał przejść wtedy Marsz Równości). To proboszcz tej parafii, która użyczyła fundacji lokum.
Fundacja pod Damaszkiem ma na koncie "szereg działań, które wsparły system oświaty". Jest wśród nich np. opracowanie i dystrybucja "Teczek Życia". Była to, jak czytamy we wniosku, "błyskawiczna odpowiedź" na protesty Strajku Kobiet, czyli demonstracje "inspirowane przez środowiska kwestionujące polski porządek prawny w zakresie wartości rodziny, ochrony życia i respektowania norm społecznych". Chwalą się tym we wniosku do MEiN.
W "Teczkach Życia" znalazły się "List do Kobiet św. Jana Pawła II, informatory zawierające dane teleadresowe do ośrodków pomocy Matce i Dziecku" oraz film o błogosławionej Karolinie Kózkównie "Zerwany kłos". W "przystępny sposób" ukazuje on "heroizm w obronie własnej godności przez bł. Karolinę wobec agresji rosyjskiego żołnierza". Jak czytamy w Wikipedii, błogosławiona Karolina zmarła męczeńsko 18 listopada 1914 roku, a "Rozalia Łazarz, położna (...) zeznała protokolarnie wobec ks. Mendrali, że zachowała ona dziewictwo".
Fundacja pod Damaszkiem organizowała również akcję "Podaruj dziecku Anioła", polegającą na "rozdawaniu postaci aniołków", które zobowiązują dzieci do "anielskich uczynków".
Justyna Dusza, prezeska fundacji, poinformowała nas, że czeka "na termin zawarcia ostatecznej umowy ze strony dewelopera".
7.
Malownicze Uście Gorlickie to wieś położona w Beskidzie Niskim, w dolinie rzeki Ropy. Przedmiotowa oferta dotyczy działki i budynku o wartości 1,29 mln zł (za którą zapłaci resort edukacji).
We wniosku czytamy: "Celem pozyskania dotacji jest zakup wolnostojącego budynku wraz z działką o powierzchni 2000 m kw. Budynek do tej pory używany był jako mieszkalny, posiada on 190 m kw powierzchni użytkowej, w tym garaż, znajduje się on w Uściu Gorlickim nad jeziorem Klimkówka". Dalej autor zachwala duży taras, ogród, parking oraz fakt, że dom jest pasywny energetycznie.
W tym idealnym na działalność edukacyjną miejscu zadomowić się chce Fundacja Ostre Łąki prowadzona przez Przemysława Zyrę, wieloletniego instruktora harcerskiego. Możliwe, że będzie to oznaczało poważną przeprowadzkę, bo dotychczas organizacja miała siedzibę w Nowej Wsi Zarębskiej, pod Ostrołęką, czyli… ponad 500 km od Uścia Gorlickiego.
We wniosku Zyry jest kilka nieścisłości, które nie przeszkodziły w przyznaniu dofinansowania. Np. autor pisze o nieruchomości pod numerem 24, ale gdy pytamy o zakup, informuje, że to pomyłka - chodziło o nieruchomość pod adresem 409. Ale to nie koniec niedociągnięć.
Zyra we wniosku zapewniał ministerstwo, że analizował ofertę 30 nieruchomości, "z których obejrzeliśmy xxx i wybraliśmy tę jedną wskazaną we wniosku". Ale najwyraźniej "xxx" zapomniał uzupełnić.
Pisząc o nieruchomości, prezes fundacji roztacza też wizję projektów edukacyjnych, jakie planuje: "Nabędziemy obiekt budowlany, w którym jest miejsce do prowadzenia szkoleń i warsztatów, posiadający zaplecze biurowe noclegowe a przede wszystkim możliwość prowadzenia różnego rodzaju aktywności na świeżym powietrzu".
To będzie spory skok w rozwoju organizacji, bo jak czytamy we wniosku (pisownia oryginalna): "Fundacja, nie posiada zasobów infrastrukturalnych, w postaci nieruchomości czy to gruntowej czy też budynkowej. Swoje działania prowadzimy w użyczonych prywatnych domach i posesjach osób współpracujących z fundacją. Największym zasobem pod tym względem jest nieruchomość prezesa fundacji położona w otoczeniu lasów, które stanowią dla nas jeden z obszarów działalności".
Dowiadujemy się też, z kim Zyra współpracuje (jego fundacja nie ma ani strony internetowej, ani mediów społecznościowych, do tej pory zajmowała się m.in. promowaniem aktywnego wypoczynku i organizowaniem szkoleń dla wychowawców). A są to przede wszystkim byli i obecni instruktorzy harcerscy z ZHR, m.in. Karol Leszczyński (ekspert Narodowego Instytutu Wolności) oraz Marcin Żukowski (w przeszłości pełnomocnik wojewody opolskiego Adriana Czubaka z PiS ds. społeczeństwa obywatelskiego).
Sam Zyra też ma związki z politykami PiS. W przeszłości był doradcą prezydenta Ostrołęki Janusza Kotowskiego z PiS. Od maja 2019 do sierpnia 2020 Kotowski był członkiem zarządu przedsiębiorstwa Energa Elektrownie Ostrołęka. A w grudniu 2020 został p.o. dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce.
Prezes Zyra poinformował nas, że nieruchomość już należy do fundacji i nawet odbyły się w niej pierwsze warsztaty. Zgodnie z deklaracją złożoną we wniosku po pięciu latach nieruchomość - jak w przypadku innych pozostałych - może zostać skomercjalizowana bądź sprzedana.
8.
Przenosimy się na Kujawy, gdzie Stowarzyszenie Otoczenia Przedsiębiorców Probiznes planuje z pomocą MEiN kupić lokal we Włocławku za 735 tys. zł (wnioskowało o 999 tys. zł, ale ministerstwo obcięło dotację na wyposażenie nowej siedziby).
To kolejna organizacja, której dotacja pozwoli wejść na zupełnie nowy poziom działalności edukacyjnej i "wspierania systemu oświaty". We wniosku czytamy: "Nasza organizacja obecnie nie posiada przestrzeni, gdzie może realizować szkolenia, zajęcia o profilu sportowym w trybie stacjonarnym". Talent sportowy jest jednym z wielu, które stowarzyszenie zamierza rozwijać.
Teraz może się to zmienić.
Do tej pory stowarzyszenie specjalizowało się w zajęciach z projektowania i druku 3D. Jakie wyposażenie już posiada? Niewielkie, ale istotne skąd. "Sprzęt, którym obecnie dysponujemy, to: komputer, drukarka, ścianka wystawowa i flaga reklamowa". Całość kupiona za pieniądze z darowizn Fundacji Orlen Dar Serca.
Orlen sfinansował też prowadzoną przez stowarzyszenie kampanię informacyjno-edukacyjną, której celem było "propagowanie przedsiębiorczości". W jej ramach odbyła się konferencja biznesowa pod Włocławkiem, na której "poruszono tematy dotyczącego m.in. tego, dlaczego warto być przedsiębiorczym, jakie są plusy i minusy własnego biznesu".
Prelekcję wygłosiła na niej posłanka PiS Anna Gembicka, przed laty asystentka Mateusza Morawieckiego, od 2019 roku pełniąca funkcje ministerialne i rządowe. Gembicka w wieku 28 lat została pełnomocnikiem rządu do spraw małych i średnich przedsiębiorstw. Obecnie jest wiceministrem rolnictwa.
To kluczowa osoba dla organizacji. Szefową biura poselskiego Gembickiej jest Magdalena Nowak, żona Daniela Nowaka - prezesa obdarowanego stowarzyszenia ProBiznes oraz siostra jego wiceprezeski Moniki Hrynyk-Wiśniewskiej.
O przyznaniu dotacji od ministra Czarnka decydował zespół ekspertów, w którym znalazł się zaś Szymon Dziubicki - mąż posłanki Gembickiej.
Stowarzyszenie zakupiło nieruchomość pod koniec 2022 roku. Za sześć lat będzie ją mogło wynająć na cele komercyjne bądź sprzedać.
9.
Ta piękna, gęsto zadrzewiona nieruchomość, zlokalizowana nieopodal jeziora Zegrzyńskiego może trafić do Lokalnej Organizacji Turystycznej "Inte-Gra" (w skrócie LOT Inte-Gra). Dom wybudowano w 1927 roku i jest to, jak czytamy we wniosku do MEiN, "obiekt o znaczeniu historycznym".
Dom ma powierzchnię 250 m kw. (sześć pokoi), a działka - 6695 m kw.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że - jak czytamy we wniosku - gmina Serock mieści się "na linii frontu Bitwy Warszawskiej z 1920 roku".
Zarejestrowana w podwarszawskim Dosinie organizacja dostała na zakup nieruchomości i jej wyposażenie milion złotych. Czym zajmuje się "Inte-Gra"? Organizacją wydarzeń plenerowych i "rodzinnych pikników" na zlecenie największych spółek Skarbu Państwa, konkursów architektonicznych czy "ogólnopolskich konkursów dla Kół Gospodyń Wiejskich".
Na swojej stronie chwali się, z kim współpracowała:
"Obecnie, pomimo realizacji licznych projektów i szerokiej działalności, LOT INTEGRA zatrudniając osoby do prac biurowych i redakcyjnych mieści się w wynajmowanym jednym pokoju, w lokalu użyczonym przez jednego z członków stowarzyszenia" - czytamy.
W Jadwisinie działalność powinna prowadzić przez pięć lat.
O swoich początkach fundacja we wniosku pisze tak:
"pierwszą aktywnością na płaszczyźnie edukacji i kultury było zaangażowanie w organizację obchodów 600-lecia Bitwy pod Grunwaldem. W parku Praskim w Warszawie wspólnie z urzędem dzielnicy Warszawa Praga Północ oraz Kancelarią Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego zorganizowaliśmy piknik historyczny (...)".
Jakie fundacja ma zasoby kadrowe? "LOT Integra współpracuje z licznymi i cenionymi ekspertami o uznanym dorobku naukowym tj. np. prof. Zbigniew Wawer, prof. Wiesław Wysocki, prof. Jan Żaryn, prof. Grzegorz Nowik".
Żaryn to były senator PiS, zmarłego w grudniu 2022 roku Wawra to wicepremier Gliński powołał na dyrektora Łazienek Królewskich, Wysockiego wicepremier Gliński uczynił przewodniczącym Rady Muzeum - Domu Rodziny Pileckich w Ostrowi Mazowieckiej, a Nowik to były wieloletni przewodniczący ZHR.
Prowadzony przez Żaryna Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej zresztą też uzyskał dofinansowanie od MEiN - prawie 2 mln zł - na remont nieruchomości i zakup jej wyposażenia.
Czy organizacji LOT Inte Gra udało się z dotacją ostatecznie podpisać umowę na zakup otoczonego zielenią domu? Nie wiemy, ponieważ mimo prób kontaktu z prezesem Robertem Sypkiem od 9 stycznia nie odpowiada na nasze pytania.
To jedna z dwóch organizacji, która nie udzieliła nam odpowiedzi.
10.
Miejscowość Wetlina, Podkarpacie. Tu, na zboczu góry, przy Centrum Młodzieży Trójmorza im. Prymasa Tysiąclecia i św. Jana Pawła II, ksiądz Henryk Witczyk, prezes Fundacji Dabar - Dialog Kultur i Religii Pogranicza Polski, Ukrainy i Słowacji, planuje inwestycję, którą sfinansować zgodziło się MEiN.
Witczyk nie odpowiedział na nasze pytania z 9 i 20 stycznia. Zostały mu przesłane na adres kontaktowy dostępny w bazie organizacji pozarządowych - to e-mail uczelniany z KUL, gdzie ksiądz wykłada.
We wniosku czytamy, że obok miejsca inwestycji "biegnie droga gminna i żółty szlak turystyczny Wetliny na Rabią Skałę (do czerwonego szlaku granicznego ze Słowacją). Ze zboczy rozciąga się niezwykła panorama we wszystkich kierunkach. Obejmuje ona m.in. takie obiekty wysokogórskie jak Smerek, Hnatowe Berdo, Połoninę Wetlińską, Połoninę Caryńską, Małą i Dużą Rawkę, Wielki Dział w obrębie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, Pasmo Ciśniańskie, Horbania".
Fundacja ks. Witczyka starała się w MEiN o 3 miliony i 41 tys. złotych, żeby zbudować i wyposażyć "trzykondygnacyjny obiekt szkoleniowo-konferencyjny (internatowy) dla grup liczących 22 osoby". Ostatecznie dostała 2 miliony złotych - tylko na budowę.
Fundacja przeznaczyła już na Centrum Młodzieży Trójmorza im. Prymasa Tysiąclecia i św. Jana Pawła II w Wetlinie, którego nowy budynek ma być częścią, dwie działki o wartości rynkowej ponad 2,2 mln zł (były już wcześniej jej własnością). Ma pozwolenie na budowę i wykopała dwie studnie głębinowe.
"W czasach zagrożeń takich jak wojna, skażenie chemiczne czy biologiczne innych obszarów, klęska żywiołowa, czy konieczność przyjęcia dużej liczby uchodźców wojennych lub rodzin, które straciły dach nad głową Centrum będzie całkowicie do dyspozycji władz samorządowych, wojewódzkich i najwyższych władz oświatowych RP" - czytamy.
Jak dotychczas fundacja "wspierała oświatę i wychowanie"? Była na przykład głównym organizatorem Narodowego Czytania Pisma Świętego, jej pracownicy "prowadzą wykłady telewizyjno-radiowe na tematy związane z Biblią, kulturą chrześcijańską, filozofią, antropologią, historią sztuki, literaturoznawstwem, historią religii, historią starożytnej Mezopotamii, Egiptu, Grecji i Rzymu".
Fundacja chwali się też konferencją z 2021 roku w Cisnej "Polska przyroda - kultura, nauka, gospodarka, ekologia". Referaty na konferencji wygłosili między innymi minister Przemysław Czarnek i jego zastępca Tomasz Rzymkowski, a także europosłanka PiS Beata Kempa.
We wniosku fundacja chwali się też wsparciem finansowym Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Mówiąc w skrócie: buduje obiekty na swoich działkach przede wszystkim z pieniędzy publicznych.
Działalność zadeklarowana to "powyżej pięciu lat". Potem nieruchomości będzie można skomercjalizować bądź sprzedać.
11.
Śląska fundacja wnioskowała do MEiN o 705 tys. zł, ostatecznie jednak otrzymała 599 tys. zł. Za pieniądze te chce nabyć nieruchomość w centrum Katowic - pierwotnie we wniosku wskazała lokal przy ulicy Warszawskiej 17, ostatecznie jednak zdecydowała się na inną siedzibę - przy Warszawskiej 56. Wcześniej w tym miejscu działała kancelaria adwokacka.
Szefem New Europe Foundation jest adwokat Robert Kłosowski. We wniosku do MEiN na liście fundacyjnych ekspertów na pierwszym miejscu znajdziemy z kolei Petrosa Tovmasyana, prawnika, politologa, społecznika. W jego obszernym biogramie próżno szukać informacji, że startował w wyborach samorządowych z komitetu PiS (jako reprezentant Porozumienia Jarosława Gowina), a dziś jest też szefem śląskich struktur Partii Republikańskiej Adama Bielana. I że panowie Kłosowski i Petros wspólnie prowadzą restaurację ormiańską w Gliwicach.
Wiosną 2022 roku New Europe Foundation dostała też od ministra Piotra Glińskiego 170 tys. złotych na rozwój kapitału żelaznego (to środki finansowe, które organizacja zdobywa i gromadzi po to, by czerpać z nich zyski przeznaczane na realizację jej celów statutowych). Ekspertyzy w fundacji - jak opisał portal oko.press - piszą m.in. osoby związane ze środowiskiem Ordo Iuris. Fundacja zajmowała się dotąd m.in. "prowadzeniem ośrodka analitycznego oraz wspieraniem rozwoju Europy środkowo-wschodniej".
Trwałość dofinansowanej przez MEiN inwestycji przedstawiciele fundacji zadeklarowali na 10 lat.
Zapytaliśmy, dlaczego ostatecznie kupili inną nieruchomość niż wskazaną we wniosku. Paulina Zalewska-Goryczka z fundacji przekazała nam: "Na etapie składania wniosku otrzymaliśmy informacje o wynajmie lokalu przez osoby trzecie. Właściciel zapewnił nas, że w chwili sprzedaży lokalu umowa najmu zostanie rozwiązana, a lokal opróżniony. Po otrzymaniu informacji o otrzymaniu dofinansowania w Programie skontaktowaliśmy się z właścicielem nieruchomości celem sfinalizowania procedury zawarcia umowy sprzedaży. Właściciel poinformował, że najemca lokalu zmienił zdanie i nie jest skłonny do przedwczesnego rozwiązania umowy najmu".
Fundacja poinformowała tvn24.pl, że już jest właścicielem nieruchomości. 10 lat - tyle działać ma fundacja, zanim będzie mogła wynająć bądź sprzedać lokal.
12.
Fundacja Polski Instytut Rozwoju Społecznego i Gospodarczego z Warszawy z kolei planowała kupić lokal w kamienicy z 1911 roku przy ulicy Krasińskiego w Toruniu. "Zaledwie 100 metrów stąd mieszkał Zbigniew Herbert, a nieco dalej swoją artystyczną kwaterę miał Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy). Bliskie sąsiedztwo wielkich mistrzów wciąż jest wyczuwalne w niesamowitym klimacie kamienicy. W pobliżu znajduje się jeden z najstarszych parków miejskich w Polsce" - piszą autorzy wniosku o dotację.
MEiN zgodziło się przekazać na ten cel fundacji 1,45 mln złotych.
"Po ogłoszeniu listy rankingowej podmiot zewnętrzny przeprowadził na zlecenie fundacji szczegółowy audyt techniczny nieruchomości, który wykazał istotną wadę. Dlatego zarząd fundacji postanowił odstąpić od zakupu" - poinformowali nas przedstawiciele instytutu.
Mają już zagwarantowaną wysoką dotację, nie mają jeszcze lokalu. Będą szukać czegoś w tej cenie, jeśli kupią taniej, będą musieli zwrócić różnicę. Pieniądze są na koncie depozytowym.
Prezeską instytutu jest Natalia Żywczyk, będąca m.in. ekspertką polonijną Pełnomocnika Rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą Jana Dziedziczaka oraz ekspertką konkursów Narodowego Instytutu Wolności. Jak czytamy we wniosku, od "2017 r. związana z III sektorem, gdzie pełni funkcję doradcy w zakresie rozliczania pozyskanych funduszy".
Teraz instytut szuka kolejnej lokalizacji. "Po wyborze nieruchomości zamierzamy skierować do Ministra prośbę o akceptację zmienionego wniosku o realizację zadania publicznego. W przypadku odmowy zrezygnujemy z realizacji zadania" - czytamy w odpowiedzi na pytania tvn24.pl.
"Skok na kasę"
- Ta władza ma kompleks związany z tym, że nie mają silnych organizacji pozarządowych, z ugruntowanym dorobkiem. Prężne fundacje, które prowadzą działalność w Polsce, najczęściej finansują się z prywatnego kapitału. Teraz ludzie PiS-u zrobili skok na kasę państwa po to, żeby wreszcie zbudować swoje imperium fundacyjne - komentuje posłanka KO Krystyna Szumilas.
Jej zdaniem ludzie władzy budują teraz zaplecze, które w każdej sytuacji pomoże im przetrwać. - I ponieważ nie mają kapitału prywatnego, który skłonny byłby w to zainwestować, uwłaszczają się na majątku publicznym. Skala tego procederu jest szokująca. Nie przypominam sobie takiego „konkursu”, w dodatku prowadzonego z takim rozmachem, a jestem posłanką od wielu lat - dodaje.
- Używam nawet sformułowania, że PiS tworzy właśnie nowe "Srebrne" [spółka kontrolowana przez najbliższe otoczenie prezesa Kaczyńskiego, z majątkiem przejętym zaraz po upadku PRL - red.]. To ten sam model, bo jeśli masz budynek, to potem możesz mieć stałe źródło utrzymania w postaci wynajmu, a to jest możliwe, jak minie okres trwałości projektu, czyli za 5-10 lat, zależnie od wniosku zwycięskiego podmiotu. Tak mniej więcej utrzymuje się Srebrna. W ten sposób można przeczekać też okres po przegranych wyborach, prowadząc tam z czasem działalność, która będzie źródłem dochodu - opisuje z kolei posłanka KO Katarzyna Lubnauer.
Posłanki są zgodne, że szczególnie naganne jest hojne rozdawanie ministerialnych pieniędzy, w sytuacji gdy nauczyciele nie mogą doprosić się wystarczających podwyżek, a szkoły skarżą się na brak podstawowego wyposażenia i na problemy z opłaceniem rachunków za prąd i ogrzewanie
W niespotykany sposób
O komentarz do wyników konkursu poprosiliśmy Różę Rzeplińską z Mam Prawo Wiedzieć. Rzeplińska podkreśla, że "sektor społeczny tworzą organizacje, które ani nie są nastawione na zysk, ani nie stanowią elementu struktury państwa. Dlatego nazywamy je organizacjami pozarządowymi albo społecznymi".
- W przypadku dotacji ministerstwa edukacji oba te warunki są zachwiane. Dotacjami na zakup lokali lub budynków minister Przemysław Czarnek wsparł organizacje prowadzące działalność gospodarczą. To oznacza, że w świetle prawa i w rzeczywistości, po analizie ich działań, są przedsiębiorstwami. Po drugie - powiązanie członków władz organizacji z różnego rodzaju strukturami władzy przez bezpośrednie pełnienie funkcji w administracji bądź pozostawanie w relacji z osobami te funkcje pełniącymi każe zadać pytanie: czy to są organizacje pozarządowe, czy instytucje rządowe do zadań specjalnych? - uzupełnia Rzeplińska.
Rzeplińska zauważa, że przyznane dotacje na zakup nieruchomości to "niespotykany w Polsce sposób na wsparcie sektora społecznego przez administrację rządową". Przypomina, że według danych portalu ngo.pl z maja 2022 roku, wśród ponad 100 tysięcy organizacji społecznych w Polsce zaledwie 5 procent ma przychody z majątku, np. z wynajmu lokali, sprzętu itp.
Również wysokość dotacji dla tych akurat instytucji budzi zaciekawienie. Przypomnijmy, że przeciętne kwoty trafiające do organizacji ze źródeł rządowych stopniowo maleją, ich średnie wysokości to w 2014 r. - 51 tys. zł, 2017 r. - 36 tys. zł, 2020 r. - 28 tys. zł.
Rzeplińska pyta: dlaczego organizacje mające niewielkie doświadczenie otrzymują dotacje na zakup nieruchomości?
Z wniosków, które organizacje składały do MEiN, nie dowiemy się też, z czego organizacje będą chciały utrzymywać swoje nowe lokale, czy uwzględniły ich amortyzację.
Co może się stać z nieruchomościami?
Organizacje z konkursu Czarnka deklarują, że będą w nowych siedzibach prowadzić działalność edukacyjną - minimum na pięć lat. Ale co zrobią z nieruchomościami później?
To na razie obszar spekulacji. Zapytaliśmy prawnika i aktywisty Krzysztofa Izdebskiego z Open Spending EU Coalition i Fundacji Batorego, czy ludzie fundacji mają prawne możliwości przejęcia tych lokalizacji jak prywatnego majątku.
W przypadku likwidacji fundacji, nieruchomość musiałaby zostać przekazana innej organizacji, realizującej podobne cele statutowe. O jej dalszych losach mógłby też zadecydować sąd.
- Ale do tego czasu fundacje mogą zbyć nieruchomości z zyskiem - tłumaczy Izdebski. - Oczywiście środki z tego tytułu dalej będą musiały być przeznaczone na cele statutowe. Teoretycznie nawet, gdyby organizacje próbowały je sprzedać przed umówionym z resortem okresem, minister edukacji miałby ograniczone możliwości zablokowania tego typu transakcji. Mógłby najwyżej żądać zwrotu dotacji, ale nawet to mogłoby się opłacać, gdyby sprzedaż przeprowadzono z dużym przebiciem.
Inaczej jednak ma się kwestia ewentualnego zbycia nieruchomości np. dla kogoś zaufanego, po “okazyjnej” cenie. - Jest to możliwe i, mimo szkody dla interesu publicznego, mogłoby być legalne - mówi Izdebski.
Zdaniem prawnika granty ministerstwa edukacji to luksus dla organizacji pozarządowych z “właściwego” klucza ideologicznego. - Nie przypominam sobie, żeby organizacje dostawały takie kwoty na zakup siedzib. To pewien nowy fenomen, w którym prawdopodobnie chodzi o zapewnienie sobie stabilizacji. To sprawia wrażenie zabezpieczenia się na sytuację, gdyby strumień ministerialnych środków wysechł z uwagi na zmianę rządu - komentuje.
I dodaje: - Wiele organizacji pozarządowych boryka się z tym, żeby wynająć coś na rynku. Nawet w przypadku lokali wynajmowanych na preferencyjnych warunkach, z reguły trzeba zainwestować dodatkowo w remont, takie umowy są podpisywane na ograniczoną liczbę lat - więc nie ma pewności, że się zostanie w takiej siedzibie, nie ma też żadnych ograniczeń wynajmu itd. W szerszej perspektywie też tego typu przekazywanie środków prowadzi do zaciemnienia obrazu finansów publicznych. Wydatki publiczne przez takie konkursu stają się coraz mniej przejrzyste.
Efekty zmiany prawa
Konkurs, w którym możliwe stało się sfinansowanie przez państwo zakupu nieruchomości, został usankcjonowany dzięki zmianom prawa z wiosny 2022 roku.
To wtedy - przy okazji nowelizacji Prawa oświatowego, która miała umożliwić skuteczniejszą walkę ze skutkami pandemii COVID-19 - do ustawy wprowadzono nowy zapis. Chodzi o art. 90x ustawy o systemie oświaty, który zakłada, że "w celu realizacji polityki oświatowej państwa minister właściwy do spraw oświaty i wychowania może ustanowić programy inwestycyjne".
A dodatkowo w ustawie o systemie oświaty pojawił się też artykuł 90w: "W celu realizacji polityki oświatowej państwa minister właściwy do spraw oświaty i wychowania może ustanowić programy i przedsięwzięcia".
To właśnie dzięki tym zapisom minister Czarnek zorganizował m.in. konkurs, w którym rozdzielił 40 milionów złotych na remonty i zakup nieruchomości.
- Wtedy mówiliśmy, że minister zyska w ten sposób fundusz, który na kształt Funduszu Sprawiedliwości ministra Ziobry będzie wspierał bliskie mu cele i organizacje, nie sądziłyśmy jednak, że w przypadku ministra Czarnka to pójdzie aż tak daleko - przyznaje posłanka Lubnauer.
24 stycznia zapytaliśmy MEiN o to, jakie nieruchomości zostały lub zostaną zakupione w ramach programu "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania". Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
* Początkowo pisaliśmy o 42 organizacjach, ale wynik konkursu został zmieniony po kilku tygodniach, gdy jedna z organizacji się wycofała.
Źródło: tvn24.pl
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam