Premium

Wicekurator oświaty nazwała drastyczne rekolekcje teatrem. Twórcy: to perwersyjna amatorka, nie teatr

Zdjęcie: Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

Maria Mazurkiewicz, wicekurator oświaty w województwie kujawsko-pomorskim, w toruńskich rekolekcjach nie widziała nic złego. Oceniła, że to był po prostu teatr. - Rekolekcje z elementami sadyzmu i pornografii nie mają nic wspólnego z teatrem, przeżywaniem wiary czy edukacją katolicką dzieci i młodzieży. To zwykła przemoc psychiczna - komentuje ksiądz Andrzej Kobyliński, filozof i etyk. Jak zatem edukować o przemocy za pomocą sztuki teatralnej?

"Zamknij ryj, szmato! Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz? Jesteś moim kundlem. Nie jesteś już człowiekiem. Zamknij ryj!". To cytat z nagrania z toruńskiego kościoła, które pod koniec marca do sieci. Nagranie pokazuje mężczyznę, który szarpał roznegliżowaną kobietę przed ołtarzem.

Scenę obserwowało kilkuset uczniów. Organizatorem rekolekcji był Wydział Katechetyczny Diecezji Toruńskiej. Prowadziła je zewnętrzna grupa ELO, która zajmuje się "szeroko pojętą ewangelizacją, opierając się na narzędziach proponowanych przez Nową Ewangelizację". Nagranie wywołało społeczne oburzenie.

Grupa ELO długo była nieuchwytna dla dziennikarzy. W końcu wydała oświadczenie w mediach społecznościowych. "Pragniemy zapewnić, że wydźwięk całej ewangelizacji był zgoła inny niż przedstawia ten wycięty niespełna 30-sekundowy fragment trzygodzinnego spotkania" - napisała.

Kuria biskupia w Toruniu w oficjalnym komunikacie przeprosiła za incydent, podkreślając, że to, co wydarzyło się w kościele, jest "nie do zaakceptowania". Do sprawy odniósł się też Rzecznik Praw Dziecka. Napisał na Twitterze, że przemoc nie może być wyrazem "artystycznej ekspresji", jeśli odbiorcami są dzieci.

W tygodniu poprzedzającym święta wielkanocne Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Ośrodek podkreśla, że polski Kodeks karny zakazuje pokazywania dzieciom scen przemocy, również scen nacechowanych elementami przemocy seksualnej. Złożenie zawiadomienia zapowiedziała też posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.

Jednak Maria Mazurkiewicz, wicekurator oświaty w województwie kujawsko-pomorskim, w toruńskich rekolekcjach od początku nie widzi nic złego. Tłumaczy, że to po prostu teatr.

Tylko że w teatrze dla dzieci i młodzieży nie zobaczymy reprodukowania przemocy na scenie. - To po prostu niedopuszczalne. Gdybyśmy pokazali sceny z drastyczną przemocą i wulgaryzmami, stracilibyśmy pracę my i nauczyciele, którzy zgodzili się na nasz przyjazd - mówi Maciej Berniak, dyrektor Teatru Kurtyna, który realizuje przedstawienia edukacyjne dla młodych widzów.

Rekolekcje w Toruniu
Rekolekcje w ToruniuOśrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

Przeklinać nie wolno nawet w kulisach

Taka scena: "KAROLINA: Tato? TATO: No co? KAROLINA: Piłeś? TATO: No chyba zwariowałaś. Przecież w pracy jeszcze jestem. KAROLINA: Wyraźnie czuję alkohol. TATO: No też mi niespodzianka. Przecież w wodzie po goleniu jest alkohol. KAROLINA: Tato... TATO: Nie marudź, tylko daj te kluczyki. KAROLINA: Nie możesz jeździć po alkoholu".

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam