To nie był łatwy rok dla kobiet w Polsce, ani gdziekolwiek indziej. Przede wszystkim ze względu na przedłużającą się pandemię, która – jak dowodzi m.in. ONZ – w kobiety uderza ze szczególną siłą. Począwszy od większego ryzyka zarażenia wirusem – wszak służba zdrowia, edukacja, opieka nad osobami niesamodzielnymi czy handel produktami pierwszej potrzeby to branże tyleż niezbędne i nieomal nieobsługiwalne zdalnie, co wysoce sfeminizowane. To kobiety w większości świadczą usługi, które nawet w okresach twardych lockdownów muszą być dostarczane, bo bez nich po prostu nie poradzilibyśmy sobie ani jako społeczeństwa, ani jako państwa.