Michał Jach, który przewodniczy sejmowej komisji obrony narodowej i jest członkiem komisji do spraw służb specjalnych, nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych i NATO-wskich - dowiedział się tvn24.pl. - Służby prowadzą postępowanie, nie wiem kiedy się zakończy, nie mam na to wpływu - mówi nam poseł PiS. Jach zasiada w speckomisji od ponad czterech lat, ale służby dotąd go nie prześwietliły.
Michał Jach to doświadczony polityk PiS, poseł z okręgu szczecińskiego. To jego czwarta kadencja w Sejmie. Zasiadał w nim w latach 2005-2007 oraz od 2011 roku do dziś.
Jest byłym żołnierzem zawodowym, karierę mundurową zaczął w Ludowym Wojsku Polskim w 1969 roku (podejmując studia na Wojskowej Akademii Technicznej), a skończył w roku 1994. Dlatego Prawo i Sprawiedliwość zawsze kieruje go do pracy w sejmowej komisji obrony. Zasiadał w niej podczas każdej ze swoich kadencji. Od 2015 roku, czyli już drugą kadencję z rzędu, jest jej przewodniczącym.
Dlaczego poseł nie otrzymał dostępu
- Problem się zrobił, gdy PiS wysłał go również do komisji do spraw służb specjalnych - mówi tvn24.pl funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prosząc o zachowanie anonimowości.
To, na czym polega problem, wyjaśnia nam poseł Koalicji Polskiej Marek Biernacki, który z krótkimi przerwami pracuje w tej komisji od kilkunastu lat.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam