To mogła być piękna historia miłosna. Obaj mieli niewiele ponad dwadzieścia lat, obaj poznali się przez przypadek. Uczucie wybuchło z ogromną siłą. Heinz opisywał potem, że spotkał Freda na uczelni w Wiedniu. "Zamierzał dokończyć rozpoczęte w Niemczech studia lekarskie na światowej sławy wiedeńskiej Akademii Medycznej. Jego energiczna, choć także subtelna osobowość, męski wygląd, sukcesy sportowe, jak również nad wyraz obszerna wiedza zrobiły na mnie takie wrażenie, że od razu uległem jego urokowi. Także ja, ze swoim wiedeńskim wdziękiem i uczuciowością, musiałem mu się spodobać. Ponadto miałem, jak i on, atletyczną sylwetkę sportowca, co na pewno też na niego podziałało" - wspominał.