Premium

Kiedy jechał na wojnę, nikogo nie pytał. Teraz zapytał o zgodę żonę 

Zdjęcie: Robert Stachnik

Jerzego w punkcie szczepień rozpoznali lokalni dziennikarze. Martyna i Ela zaliczają tu praktyki, a Daniel przyszedł, bo nie mógł wytrzymać bez ludzi.

Jerzy Undro, rocznik 1947. Jest najstarszym wolontariuszem w Netto Arenie, największym punkcie szczepień w Szczecinie.

Małgorzata, salowa: - Pan Jurek? Ooooo, to jest bardzo fajny facet. Bardzo mi się podoba, jak pracuje. Ogarnięty, umie zarządzić ludźmi, nikt mu się nie sprzeciwia. On chyba jakimś wojskowym był, bo kiedyś coś o wojnie wspominał…

Bogna Bartkiewicz, rzeczniczka prasowa punktu, śmieje się: - Było tu ostatnio jakieś spotkanie z dziennikarzami. Ktoś do mnie podchodzi i mówi zaaferowany: ty, widziałaś, kto tam u was jest w żółtej kamizelce?! Jerzy Undro!

Jest tu pięć dni w tygodniu po sześć godzin dziennie.

Wielu pacjentów czuje się niepewnie, są zagubieni w nieznanym miejscu. Wolontariusz powinien to wyczuć. Kobiecie w czerwonej maseczce pomoże wypełnić formularz, wskaże wieszak na kurtkę i miejsce w kolejce.Robert Stachnik

Jerzy pisze CV

- Jurek zadzwonił do mnie i po prostu zapytał, czy może zostać wolontariuszem – opowiada Bogna Bartkiewicz, rzeczniczka.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam