Premium

"Jeżeli mamy rozmawiać o pokoju, o państwie palestyńskim, to musimy zacząć od Jerozolimy"

Zdjęcie: Maja Hitij/Getty Images

- Każdy mówi o dwóch scenariuszach: albo jednym państwie dla Żydów i Palestyńczyków, albo dwóch państwach obok siebie: żydowskim i palestyńskim. Na naszych oczach - i to od lat - realizuje się trzeci: wymazywanie Palestyny z mapy - przekonuje Nathan Thrall, amerykański dziennikarz, zdobywca Nagrody Pulitzera.

Po 7 października 2023 roku, gdy Hamas zaatakował izraelskie wioski i miasta - zabijając ponad 1200 osób, a dokładnie po zbrojnej odpowiedzi Izraela w Strefie Gazy, w której zginęło do tej pory ponad 30 tysięcy Palestyńczyków, zachodnie demokracje i organizacje międzynarodowe jeszcze silniej zaapelowały o zakończenie trwającego już niemal sto lat konfliktu między Żydami i Arabami (rozpoczął się, jeszcze zanim Izrael ogłosił niepodległość w 1948 roku).

Nathan Thrall jest amerykańskim dziennikarzem, autorem nagrodzonej Pulitzerem książki "Jeden dzień z życia Abeda Salamy". W przeciwieństwie do politologów i dziennikarzy newsowych inaczej opowiada o konflikcie na Bliskim Wschodzie. Nie używa liczb, stroni od statystyk. Patrzy na konkretnych ludzi i ich historie. - Głównym bohaterem mojej książki jest tytułowy Abed Salam. To historia tragicznego wypadku autobusowego z udziałem grupy palestyńskich przedszkolaków. Ale głębszym, ukrytym tematem reportażu jest system kontroli, któremu poddawani są Palestyńczycy - opowiada w rozmowie dla tvn24.pl.

Jacek Tacik: Mieszka pan w Jerozolimie?

Nathan Thrall: Zgadza się.

Wschodniej czy zachodniej?

Mieszkam w zachodniej Jerozolimie, ale tuż przy granicy z jej wschodnią częścią. Mój dom stoi zaledwie kilka metrów od tak zwanej ziemi niczyjej, która przed 1967 rokiem oddzielała wschodnią Jerozolimę, kontrolowaną przez Jordanię, od zachodniej Jerozolimy, kontrolowanej przez Izrael. Z jednej jej strony stali snajperzy jordańscy, a z drugiej - izraelscy. I celowali jedni do drugich.

Domy Palestyńczyków, które znalazły się poza murami starego miasta, stały się puste. Ich właściciele zostali zmuszeni do ucieczki. Gdy pojawili się Żydzi z Afryki Północnej, zajęli ich własność.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam