Ginekolodzy z zielonogórskiego szpitala uratowali dziecko w 25. tygodniu ciąży. Ze względu na jego pogarszający się stan zdrowia i głęboką anemię konieczne było przetoczenie krwi. - Był to pierwszy taki zabieg w województwie lubuskim – poinformowała Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego.
Kilka tygodni temu do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze zgłosiła się kobieta w ciąży. Przeprowadzone badania wykazały bardzo ciężki i rzadki konflikt serologiczny, który spowodował głęboką anemię u płodu. Jej następstwem był ciężki obrzęk.
– Zastanawialiśmy się, czy dziecko przeżyje kilka dni. Było w 25. tygodniu. To skrajny wcześniak, bardzo chory, który po konsultacjach z neonatologami nie miał szans na przeżycie. Obrzęk obejmował całe ciało płodu oraz przesięki do brzuszka i serca płodu – mówi kierownik Klinicznego Oddziału Położniczo-Ginekologicznego dr n. med. Agata Kuszerska, perinatolog.
Lekarze zdecydowali, że konieczne jest przeprowadzenie kordocentezy z przetoczeniem krwi dopłodowo. Jak tłumaczy rzeczniczka szpitala, jest to inwazyjna metoda diagnostyczna. - Pod kontrolą USG nakłuwamy powłoki jamy brzusznej, macicę i pępowinę, pobieramy próbkę krwi, sprawdzamy, jaki hematokryt ma dziecko i następnie przetaczamy dziecku przygotowaną dla niego krew – wyjaśnia dr Kuszerska.
Badania potwierdziły skrajną anemię u malucha. Za pierwszym razem lekarze przetoczyli dziecku 100 ml krwi. To niemal transfuzja wymienna u płodu. Okazało się, że stan dziecka zaczął się poprawiać. Trzy dni później medycy ponownie zdecydowali się na nakłucie i podanie krwi. I tym razem stan chłopca zdecydowanie się poprawił.
- Na tyle, że podaliśmy sterydy na rozwój płuc i magnez na rozwój mózgu. Neonatolodzy orzekli, że dziecko ma dużą szansę na przeżycie. Obrzęk zniknął, płyny z jam ciała również, podniósł się hematokryt. Zrobiliśmy też trzecią kordocentezę i ponownie podaliśmy krew. Niestety, do głosu doszła natura. Dokładnie dwa tygodnie po przyjęciu pacjentki do szpitala nastąpił przedwczesny poród – powiedziała dr Kuszerska.
I tak na świat przyszedł Nikodem. Chłopiec jest pod opieką neonatologów. Tuż po porodzie chłopiec ważył 1350 gramów, ale potem waga spadła do 950 gramów. Na razie lekarze oceniają stan wcześniaka jako ciężki, ale ustabilizowany. Medycy są dobrej myśli.
Pierwszy taki zabieg
- Był to pierwszy taki zabieg w województwie lubuskim – poinformowała rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego Sylwia Malcher-Nowak. Jak wskazała, udany zabieg kordocentezy z równoczesnym przetoczeniem krwi płodu to dowód na to, że ciężarne pacjentki z województwa lubuskiego nie muszą już jeździć na tego typu leczenie do innych szpitali np. w Poznaniu czy Łodzi.
Jak tłumaczy dr Kuszerska, przeprowadzenie tak skomplikowanego zabiegu było możliwe, ponieważ do zespołu lekarzy Klinicznego Oddziału Położniczo-Ginekologicznego Szpitala Uniwersyteckiego dołączył dr n. med. Paweł Kopyra, perinatolog, który ma doświadczenia w takich przypadkach.
- Oczywiście, oby jak najrzadziej pacjentki musiały z tej możliwości korzystać, bo są to bardzo ciężkie powikłania wiążące się z dużą śmiertelnością. To również dowód na to, że w Zielonej Górze powstaje ośrodek perinatologiczny z prawdziwego zdarzenia – dodała Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze