Pochylił się nad silnikiem swego auta i to ostatnie, co zrobił. Nieznani sprawcy pobili w centrum Zielonej Góry właściciela kantoru. Zabrali mu dużą kwotę pieniędzy i zniknęli. Policja ustala, ilu ich było i kim są.
Brutalny napad na właściciela kantoru w Zielonej Górze. Wszystko działo się około godz. 18 tuż przed galerią handlową przy ul. Pod Topolami.
Mężczyzna wyszedł na pobliski parking. Jak podaje lokalny portal, 38-latek wsiadł do auta i próbował ruszyć. Bezskutecznie. Dlatego podniósł klapę silnika, żeby sprawdzić, co się stało.
I to wtedy został zaatakowany.
Zabrali pieniądze
Łupem złodziei padły wszystkie pieniądze, jakie miał przy sobie. Policja nie zdradza, o jaką kwotę chodzi i w jakiej walucie była gotówka.
- Mężczyzna po tym cały incydencie trafił do szpitala. Po karetkę zadzwonili przechodnie. Na szczęście nie odniósł obrażeń, które zagrażają jego życiu - mówi Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.
Policjanci na miejscu zdarzenia zabezpieczyli ślady i monitoring. Na razie wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo, ilu było sprawców i czy ktoś mógł celowo uszkodzić samochód 38-latka - jak sugerują lokalne media.
- Będziemy przesłuchiwać świadków i ustalać okoliczności całego zdarzenia. Policjanci wykonują też zadania operacyjne - zapewnia Stanisławska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań