Wyprzedzał kolumnę samochodów i nie ustąpił miejsca jadącej na sygnale karetce pogotowia. Kierowca audi, który swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem omal nie doprowadził do czołowego zderzenia, nie widział w swoim stylu jazdy nic negatywnego. - Takich przypadków jest dużo, niemal każdego dnia - przyznają policjanci.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło we wtorek po południu na drodze ekspresowej S3. Policjanci pełnili służbę w nieoznakowanym radiowozie z kamerą, która zarejestrowała poczynania pirata drogowego w białym audi. 47-latek ze Świebodzina został zatrzymany. W rozmowie z policjantami kierowca bagatelizował sprawę.
- Kierowca z tego konkretnego przypadku nie poczuwał się do winy, twierdził, że droga była na tyle szeroka, że nie stwarzał zagrożenia - tłumaczy Lidia Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Funkcjonariusze postanowili skierować w jego sprawie wniosek o ukaranie do sądu oraz zatrzymać prawo jazdy.
- Niestety takich przypadków jest dosyć dużo, mamy z nimi do czynienia niemal każdego dnia, głównie na drodze S3 na odcinku Zielona Góra – Sulechów. W czasie każdej służby zdarzają się takie incydenty, gdzie kierowcy nieodpowiedzialnie się zachowują, wyprzedzają, a potem tłumaczą się, że jest pas awaryjny lub, że pas był wystarczająco szeroki i, że osoba nadjeżdżająca z naprzeciwka mogła przecież uciec i mogli wyprzedzać - mówi Kowalska.
Tirem na trzeciego
W takich sytuacjach coraz częściej policjanci odbierają kierowcom prawo jazdy i kierują sprawę do sądu.
W lipcu w taki sposób uprawnienia do kierowania stracił kierowca tira, który wyprzedzał na zakręcie, na podwójnej ciągłej linii. - Swoją brawurową jazdą stworzył zagrożenie w ruchu drogowym. Zmusił on jadącego z naprzeciwka kierowcę do zjechania na pobocze, by nie doszło do czołowego zderzenia pojazdów - mówi Kowalska.
Autor: FC/ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zielona Góra