Był zdziwiony, że policjanci byli w stanie go dogonić, gdy swoim BMW pędził ponad 250 km/h. Źle kombinował, bo polscy policjanci dysponują naprawdę potężnym sprzętem. - 250 km/h to niemal prędkość startującego odrzutowca. To było poważne wykroczenie w ruchu drogowym i trzeba było podjąć stanowcze działania, aby je ukrócić - mówi ekspert z KGP.
Gdy na początku lipca w okolicach Świebodzina kierowca sportowego BMW gnał na złamanie karku, patrol lubuskiej drogówki ruszył w pościg volkswagenem passatem. Szybko dogonili pirata drogowego i ukarali go mandatem. Wszystko zarejestrowała kamera zamontowana w radiowozie.
Policjant musi nadążyć
Jak zapewnia Marek Konkolewski, ekspert w zakresie ruchu drogowego z Komendy Głównej Policji, ich działanie było podyktowane wyłącznie bezpieczeństwem innych uczestników ruchu i jak najbardziej zgodne ze sztuką.
- To się nazywa "kontratyp pozaustawowy doktrynalny" - nie czyni bezprawia ten, kto wykonuje swoją powinność. Wyjaśniając: żeby ujawnić na gorącym uczynku sprawcę wykroczenia, policjant, chcąc nie chcąc, sam musi łamać normy prawa. Jego zachowanie było w tym przypadku zgodne z przepisami. Musiał jechać z podobną prędkością, po to, aby podać sygnał świetlny i dźwiękowy do zatrzymania pojazdu - mówi policjant.
- 250 km/h to niemal prędkość startującego odrzutowca. W takich sytuacjach nie ma co czekać do bramek, bo kierowca po prostu może uciec. To było poważne wykroczenie w ruchu drogowym i trzeba było podjąć stanowcze działania, aby je ukrócić - dodaje.
Zatrzymany kierowca, miał - według policjantów z patrolu - wyrazić zdziwienie, że udało im się go dogonić passatem.
Czy słusznie?
Setki koni mechanicznych w służbie policji
Niektórzy kierowcy mogą sobie nie zdawać sprawy, że drogówka dysponuje obecnie naprawdę mocnymi samochodami. W skład floty "pościgowej" polskiej policji wchodzi 450 radiowozów z wideorejestratorami, w tym 300 sztuk nieoznakowanych i 150 oznakowanych. Niektóre naprawdę robią wrażenie.
Najczęstszym tak wyposażonym samochodem jest Alfa Romeo 159 z silnikiem 1,8 TBI, generującym 200KM. Jego maksymalna prędkość to 235km/h. Po polskich drogach jeździ 118 takich aut.
Alfy - i tak całkiem szybkie - to jednak nic w porównaniu z flagowymi, najszybszymi samochodami drogówki, które dla niewprawionego motoryzacyjnie oka mogą wydać się niepozorne. Tym bardziej że nie są oznakowane.
Spośród kilkudziesięciu volkswagenów passatów, którymi jeżdżą policjanci, 12 sztuk spokojnie może stawać w szranki z najszybszymi autami na naszych drogach. Passat CC z silnikiem V6 o pojemności 3.6 litra ma 300KM. To jeden z najmocniejszych modeli produkowanych przez VW kilka lat temu.
Klejnotem w koronie drogówki jest jednak inna niemiecka produkcja. Policja dorobiła się jak na razie zaledwie dwóch egzemplarzy. O czym mowa? To sportowa wersja Opla Insigni, opatrzona groźnie brzmiącym skrótem OPC. Charakterystyka? Podobnie jak w passacie, również i tutaj zamontowano sześciocylindrową "fałkę", w tym przypadku o pojemności 2.8l, generującą aż 325KM. Przed tymi samochodami byłyby w stanie uciec tylko supersamochody ze stajni Ferrari, Lamborghini, itp.
Szkolenia na torze i w terenie
Duża moc to także duża odpowiedzialność. Policjanci doskonalą swoje umiejętności na torach w Legionowie i w Poznaniu. Uczą się szybkiego pokonywania zakrętów, hamowania na zmiennej nawierzchni czy omijania przeszkód.
Policjanci szkolą się także na motocyklach.
Z toru trzeba czasem zjechać w offroad. Tam przydają się quady i terenówki.
Najszybsze samochody do ścigania przestępców
A jak polska flota aut wypada na tle innych krajów? Legendą obrosły już "Lambo" Gallardo prowadzone przez włoskich mundurowych, supersamochody będące na wyposażeniu dubajskich funkcjonariuszy czy kosmiczny bolid służący Jej Królewskiej Mości:
Wszystko o tym, czym jeżdżą policjanci na świecie, można znaleźć w artykule Kuby Tomaszewskiego "Oto najszybsze radiowozy. Zobacz, jakimi autami ściga się przestępców na świecie".
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: policja.pl