Władze wielkopolskiej Trzcianki miały prawo do demontażu mauzoleum żołnierzy Armii Czerwonej - oświadczyło we wtorek Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mauzoleum zostało zburzone w piątek.
MKiDN podało w oświadczeniu, że władze miasta poinformowały resort o rozpoczęciu prac związanych z rewitalizacją placu Pocztowego. Podkreślono także, że w związku z planami budowy w tym miejscu Centrum Integracji Społecznej demontaż pomnika był konieczny.
"Szczątków nie było"
"Prace powyższe zostały poprzedzone dokładnymi badaniami georadarowymi i elektrooporowymi, a także odwiertami, przeprowadzonymi na terenie mauzoleum przez władze miejskie, pod ścisłym nadzorem konserwatorskim. Nie stwierdziły one obecności żadnych ludzkich szczątków na tym obszarze" – zaznaczono w komunikacie MKiDN.
Mauzoleum uznawane było przez lata za cmentarz wojenny. Miały się tu znajdować ciała kilkudziesięciu żołnierzy radzieckich. Badania archeologiczne, które zostały wykonane w ostatnich tygodniach pokazały jednak, że żadnych zwłok w tym miejscu nie ma.
"Badania potwierdziły zatem, że przeprowadzone w 1953 r. przez Polski Czerwony Krzyż ekshumacje ówcześnie znajdujących się tam żołnierzy Armii Czerwonej, pochowanych następnie na cmentarzu wojennym w Pile, zostały dokonane w sposób kompletny" – czytamy.
Ministerstwo dało zielone światło
Ministerstwo podkreśliło także, że po wykreśleniu w marcu mauzoleum z ewidencji grobów i cmentarzy wojennych przez wojewodę wielkopolskiego, obiekt ten zyskał status symbolicznego miejsca pamięci i przeszedł pod jurysdykcję władzy samorządowej. Jak zaznaczono, zgodnie z wykładnią Ministerstwa Spraw Zagranicznych Umowy między rządem RP a Rządem Federacji Rosyjskiej o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji nie spełnia ono "kryterium poddania ochronie prawnej jako miejsce pamięci i spoczynku".
"Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego mając powyższe na uwadze, uznał, iż zagadnienie nie dotyczy przypisanych mu kompetencji w zakresie wykonywania umowy polsko-rosyjskiej z 1994 r., a władze Trzcianki są w pełni uprawnione do rozpoczęcia prac inwestycyjnych i demontażu mauzoleum, będącego de facto i de jure jedynie upamiętnieniem symbolicznym" – napisano.
Ambasada oburzona
O statusie tego obiektu ministerstwo informowało Ambasadę Federacji Rosyjskiej. Ta po informacjach o wyburzeniu obiektu wyraziła "stanowczy protest".
"Niejednokrotnie oficjalnie wskazywaliśmy stronie polskiej na to, że takie działania zaprzeczałyby rosyjsko-polskiej umowie międzyrządowej z 1994 roku o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji" – zaznaczono w piątkowym oświadczeniu rosyjskiej ambasady.
W komunikacie podkreślono, że Polska "nie przedstawiła poważnych argumentów na rzecz likwidacji lub przeniesienia tego memoriału", a według dokumentów posiadanych przez ambasadę "pod mauzoleum nadal znajdują się groby żołnierzy Armii Czerwonej, co nadaje jeszcze bardziej nieprawny i niemoralny charakter akcji jego zburzenia".
"Bluźnierczy akt"
W sobotę do sprawy odniosło się MSZ Rosji, które nazwało zlikwidowanie mauzoleum Armii Czerwonej w Trzciance "bluźnierczym aktem". Ministerstwo oświadczyło też, iż mauzoleum w Trzciance znajdowało się w miejscu zbiorowej mogiły żołnierzy Armii Czerwonej.
MSZ Rosji zarzuciło władzom polskim "samowolę" dotyczącą "wszelkich obiektów memorialnych radzieckich i rosyjskich". Dodało, iż "jest to niedopuszczalne z punktu widzenia obowiązujących dokumentów międzypaństwowych i międzyrządowych". Nazywając likwidację mauzoleum w Trzciance "oburzającym" incydentem, MSZ oświadczyło też, że uważa go za "bezpośrednie następstwo oraz ilustrację antyrosyjskiej polityki władz Polski", w tym w sferze dotyczącej miejsc pamięci.
Przebudują plac
Od lat o wyburzenie mauzoleum zabiegał burmistrz Trzcianki Krzysztof Czarnecki (PiS). Rozbiórkę wykonano na mocy ustawy dekomunizacyjnej. Decyzję o niej zatwierdzili radni z Trzcianki. Wcześniej uchwalili oni plan rewitalizacji placu Pocztowego. W przyjętej koncepcji mauzoleum nie było.
Autor: FC/gp/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań