Nie tylko firmy sprzątające i ekipy techniczne, ale też detektoryści porządkują w Kostrzynie nad Odrą teren, na którym trwał 22. Przystanek Woodstock. Z wykrywaczami metalu przeczesują oni pole namiotowe w poszukiwaniu drobnych. W ciągu dnia można w ten sposób zebrać naprawdę pokaźną sumę pieniędzy. Przez ostatnich kilka dni na festiwalu przewinęło się około pół miliona osób.
Uzbrojeni w wykrywacze metalu ludzie szukają drobnych monet, tego co zgubili choćby tańczący przed sceną pogo.
- Jest parę tak zwanych "miejscówek" w slangu detektorystów, czyli na przykład miejsce, gdzie ludzie skakali na bungee, Akademia Sztuk Przepięknych czy punkty gastronomiczne, gdzie płacono drobnymi. Trzeba mieć dobra dyskryminację, by odróżnić monety od kapsli. W ten sposób - jak zdradzili nam rozmówcy - można uzbierać nawet 500-600 złotych w drobnych - mówi reporter TVN24 Aleksander Przybylski.
Znika półmilionowe miasto
Sprzątanie całego terenu zająć może nawet kilka tygodni. Obecnie trwa demontaż sceny. Powoli znika rusztowanie, oświetlenie i nagłośnienie.
- Przez kilka dni funkcjonowało tutaj półmilionowe miasto. Demontaż całej infrastruktury to nie jest coś co zrobi się w dzień czy w dwa dni. Scena zniknie za kilka dni, sprzątanie całego terenu potrwać może nawet kilka tygodni, natomiast za kilka dni będzie można już zobaczyć, że to pole wraca już do normy i czeka na 23. Przystanek Woodstock - mówił na antenie TVN24 Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, organizatora festiwalu.
Przystanek inny niż zwykle
Organizatorzy zgodnie przyznają, że był to najbardziej deszczowy Przystanek w całej, 22-letniej historii woodstockowego grania. Deszcz naprzykrzał się tłumom od samego początku, kiedy teren pod sceną zamienił się w błoto, a do namiotów wdzierała się woda.
Impreza zyskała też jeszcze inne miano. Lubuska policja określiła ją wydarzeniem o podwyższonym ryzyku. Incydentów jednak odnotowano mniej niż w latach ubiegłych. - Na dokładne podsumowania przyjdzie czas jutro i pojutrze, ale nie odnotowaliśmy żadnych spektakularnych czy nadzwyczajnych przestępstw - mówił Maciej Kimet z lubuskiej policji.
Na festiwalu zagrało 40 zespołów. Bezpieczeństwa terenu pilnowało blisko 1600 policjantów z całego kraju. Po raz pierwszy pojawiły się policyjne patrole konne, nad Kostrzynem latały również śmigłowce.
Autor: FC/sk / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24