Wywieźli 22-latka do lasu, wrzucili do bagażnika, a następnie pobili go, okradli i wrzucili nagiego do rzeki. Pokrzywdzonemu udało się uciec i powiadomić policję. Teraz jego oprawcy usłyszeli wyrok. Wszyscy trafią do więzienia.
Cała historia rozegrała się 1 maja na terenie powiatu kępińskiego. Po południu dwaj mieszkańcy gminy Łęka Opatowska udali się w odwiedziny do Jakuba R., mieszkańca Bralina. Pod pozorem rozmowy i wypicia piwa wywabili go z domu do samochodu.
Zamiast do pubu, oskarżeni Jarosław P., Marcin S. i kierowca samochodu Piotr N. zabrali go do lasu. Tam 22-latek został pobity, a następnie zamknięty w bagażniku.
Zatrzymywali się i bili
Następnie jeździli po okolicy, co pewien czas robiąc postoje. - Zatrzymywali się, wychodzili z auta, otwierali bagażnik i tłukli pokrzywdzonego rurką - opisywała Anna Lubojańska z kępińskiej policji.
Mężczyźni grozili mu pozbawieniem życia za złożenie zeznań w jednym z toczących się postępowań karnych.
"Wycieczkę" zakończyli nad rzeką Prosną. Tam swojej ofierze kazali się rozebrać. Mężczyźni zabrali mu zegarek i spodnie, w których miał 500 złotych. Potem wrzucili go do rzeki. Dopiero wtedy 22-latek uciekł oprawcom.
Gdy wydostał się na brzeg, natychmiast powiadomił o całym zajściu policję. Napastników udało się zatrzymać po kilkudziesięciu minutach. Obaj trafili do aresztu.
Obciążał ich w sądzie
Podczas procesu okazało się, że pokrzywdzony był winny Jarosławowi P. 1100 złotych za amfetaminę, złożył też obciążające zeznania w sprawie handlu środkami odurzającymi.
- W tej sprawie chodziło nie tylko o ten dług z narkotyków, ale też o to, żeby wpłynąć na ewentualne zeznania Jakuba R., który dalej w tej sprawie narkotykowej zeznaje. Jeśli chodzi o kwestię pozbawienia wolności, pojawiają się wątpliwości, w którym momencie ono miało miejsce - powiedziała asesor Prokuratury Rejonowej w Kępnie Bogumiła Polak.
Asesor podkreśliła, że podczas śledztwa poszkodowany zweryfikował swoje zeznania dotyczące jego uwięzienia, które w efekcie stały się mniej obciążające dla oskarżonych.
Sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu Marek Bajger w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że mężczyźni mieli porachunki, ale samo uwięzienie w bagażniku nie było zaplanowane.
- W ocenie sądu początkowo pojechał on do lasu jako pasażer siedzący na tylnym siedzeniu. Dopiero tam, kiedy okazało się, że nie ma pieniędzy, dalszą podróż odbywał już w bagażniku – powiedział sędzia.
Od pół roku do trzech
29-letni Jarosław P. został skazany na 3 lata i 2 miesiące więzienia oraz nawiązkę na rzecz poszkodowanego w wysokości 2 tys. zł. Marcin S. usłyszał wyrok 1 roku więzienia i nakaz zapłacenia poszkodowanemu 1 tys. zł. Natomiast kierowcę samochodu Piotra N. sąd skazał na 6 miesięcy więzienia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Autor: FC/gp / Źródło: PAP, TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Kępno