Mieszkaniec osiedla na obrzeżach Poznania, podczas spaceru ze swoim psem, trafił w lesie na czarną suczkę przywiązaną do drzewa grubą liną.
Zwierzę zostało porzucone w lasku tuż przy studenckim kampusie Morasko na północy Poznania. Psa przywiązano do drzewa grubą liną, która od węzła do obroży miała może pół metra. Rozpaczliwe szczekanie usłyszał mieszkaniec pobliskiego osiedla, który akurat nieopodal wyprowadzał własnego pupila.
Przestraszona i głodna
- Postanowił skontrolować, skąd dobiega głos. W głębi lasku zauważył psa. Natychmiast powiadomił straż miejską. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze eko patrolu oraz pracownicy schroniska dla zwierząt. Pies był zmarznięty i bardzo głodny, nie miał też nic do picia. Wszystkie okoliczności wskazywały na to, że skazano go na głodową śmierć - informuje poznańska straż miejska.
Zadbana, acz bardzo zlękniona czarnej maści suczka, trafiła do schroniska, gdzie została dokładnie zbadana przez weterynarza. Jak stwierdził, jej płochliwa reakcja na ludzi może świadczyć o złych doświadczeniach jakich doznała w przeszłości. Pies wkrótce trafi do adopcji.
Zwierzę zostało znalezione w lasku na Morasku:
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Poznań