Policja zatrzymała i ukarała mężczyznę, który zabrał psa ze schroniska pod Ostrowem Wielkopolskim. Kamery monitoringu nagrały całą sytuację. Tłumaczył, że zabrał psa, bo nie chciał być sam i chciał mieć przyjaciela.
Pies zniknął ze Schroniska Ostrów w Wysocku Wielkim w sobotę. Pracownicy nieobecność Gufiego zauważyli jednak dopiero na drugi dzień.
- Zobaczyli, że psa nie ma i zastanawiali się, co się mogło z nim stać - wyjaśnia Agnieszka Nowicka, kierownik schroniska.
Gonił go po schronisku
W poniedziałek podczas przeglądania nagrań z kamer monitoringu zagadka została rozwikłana. - Widać na nich jak mężczyzna, najprawdopodobniej pijany, bo nogi mu się plątały, przeskakuje przez płot i chodzi po schronisku. Kamery nie obejmowały miejsca, w którym Gufi siedział, ale widać na nagraniach, jak po chwili pies biega po podwórzu, a ten pan go próbuje złapać. Potem zobaczyliśmy jak z psem pod pachą opuszcza teren schroniska - opisuje Nowicka.
Szybko go znaleziono
Po tym, jak pracownicy schroniska zobaczyli to nagranie, od razu poinformowali policję i opublikowali jeden kadr, na którym widać było nocnego gościa z czworonogiem.
- Odzew był błyskawiczny. Jedna z osób poinformowała nas, że widziała tego psa u sąsiada. Natychmiast pojechali tam policjanci i to się potwierdziło. Pan się przyznał, tłumaczył że nie chciał być sam, chciał mieć przyjaciela i wie, że źle zrobił. Potem przyszedł jeszcze do nas do schroniska i przeprosił - wyjaśnia Nowicka.
Dla mężczyzny cała sprawa zakończyła się mandatem w wysokości 300 złotych.
Raz już chciał mieć psa
Okazało się też, że już około rok temu był w schronisku i chciał adoptować psa. - Powiedzieliśmy mu wtedy, że konieczna będzie wizyta przedadopcyjna - tłumaczy Nowicka.
I taka wizyta się odbyła. Choć miejsce, do którego miał trafić pies, przeszło pozytywnie weryfikację, mężczyzna nie zgłosił się do schroniska, by psa odebrać.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Schronisko Ostrów