Wjechał karetką pod pociąg, zginęły dwie osoby. Prokuratura zmienia zarzuty

Do wypadku doszło w kwietniu w Puszczykowie (wideo z 5 kwietnia 2019 r.)
Pociąg staranował karetkę, zginęli lekarz i ratownik. Zobacz, jak doszło do tego tragicznego wypadku
Źródło: OSP.PL

Wjechał karetką na przejazd kolejowy, choć szlabany już się zamykały. Potem manewrował nią tak, by stanąć wzdłuż torów. Nie udało się - w samochód pogotowia ratunkowego z impetem wjechał pociąg. Zginęli ratownik i lekarz. Prokuratura uważa, że kierowca karetki doprowadził do katastrofy w ruchu lądowym.

WYPADEK W PUSZCZYKOWIE - CZYTAJ WIĘCEJ>

Do wypadku na przejeździe kolejowym w podpoznańskim Puszczykowie doszło 3 kwietnia 2019 r. W karetkę pogotowia, która stała na torach między opuszczonymi rogatkami, uderzył pociąg. Zginęli 30-letni lekarz i 42-letni ratownik medyczny.

Teraz śledczy uznali, że kierowca karetki powinien odpowiedzieć za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem była śmierć dwóch osób.

- Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia - mówi tvn24.pl prokurator Michał Smętkowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Jak dodaje, wkrótce akt oskarżenia w tej sprawie powinien trafić do sądu.

Ostrzejsze zarzuty

Pierwotnie kierowca miał odpowiadać za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Do zmiany zarzutów doszło po tym, jak prokuratura otrzymała opinię biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków.

Śledczy nie zdradzają jej szczegółów, ale wiadomo, że na jej podstawie prokurator prowadzący sprawę zmienił mężczyźnie zarzut na ten z artykułu 173 Kodeksu karnego.

- Artykuł ten dotyczy spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem była śmierć dwóch osób. Na tym etapie postępowania nie mogę jeszcze informować, czy mężczyzna przyznał się do winy i jakie są dokładnie ustalenia biegłych – informuje Smętkowski.

W kwietniu kierowca się nie przyznał

Po wypadku kierowca karetki z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Tam przeszedł operację, przez kilka dni był w stanie śpiączki farmakologicznej. Wybudzono go z niej 9 kwietnia, pięć dni po wypadku. Szpital opuścił po ponad trzech tygodniach.

Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła Prokuratura Rejonowa Poznań-Wilda. Kierowca zarzuty usłyszał 26 kwietnia. Odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy. Nie zastosowano wobec niego żadnych środków zapobiegawczych. Zabrano mu jedynie prawo jazdy.

Monitoring i raport wskazują winnego

Jednym z dowodów w sprawie jest nagranie z kamery monitoringu. Widać na nim, jak karetka wjeżdża na torowisko w czasie zamykania szlabanów. Kierowca karetki próbował ustawić karetkę równolegle, mimo to część pojazdu znalazła się na torach. Kierowca nie zdążył już zrobić nic więcej. Pociąg zmiótł karetkę z torów.

Prokuratura dysponuje też raportem kolejowej komisji badającej wypadki, który potwierdza to, co widać na filmie.

- Przyczyną wypadku był wjazd karetki przy opuszczonych rogatkach na przejazd kolejowy i następnie najechanie pociągu na karetkę. Przyczyną pierwotną jest niedostosowanie się kierowcy karetki do przepisów ruchu drogowego podczas pokonywania przejazdu kolejowego - mówiła 18 czerwca o wnioskach z raportu Dobrosława Wodzisławska, prokurator rejonowa Poznań-Wilda.

Autor: FC/ec / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: