Choć 21. Przystanek Woodstock jeszcze oficjalnie się nie rozpoczął, to do Kostrzyna nad Odrą zjechały już tysiące osób. Jak okiem sięgnąć rozciąga się wielkie pole z rozstawionymi namiotami fanów dobrej muzyki i jeszcze lepszej zabawy. Wszyscy zgodnie przyznają - atmosfera na Woodstocku jest niepowtarzalna i co roku z utęsknieniem czeka się na kolejne edycje.
W środę startuje jeden z największych muzycznych festiwali w Europie - 21. Przystanek Woodstock. Dla organizatorów dzień poprzedzający to czas na ostatnie poprawki i dopięcie wszystkiego na ostatni guzik. Przy scenach stoją jeszcze dźwigi przenoszące ciężkie elementy, ale z głośników już leci muzyka.
Ludzie tworzą imprezę
Tradycją już jest, że pierwsi goście festiwalu pojawiają się na długo przed jego rozpoczęciem. Wybierając taką metodę podróży taką jak łapanie autostopa, czy nieco bardziej niekonwencjonalną - jazda wózkiem sklepowym (PRZECZYTAJ O WYPRAWIE JANKA I JARKA), trudno oszacować kiedy dotrze się na teren imprezy.
Dokładniejsze szacunki robią organizatorzy Woodstocku. Według podawanych przez nich informacji, w 2014 roku bawiło się na festiwali ok. 800 tys. ludzi. W tym roku spodziewają się podobnego wyniku. Skąd bierze się fenomen festiwalu?
- Na Woodstock się nie przyjeżdża. Na Woodstock się wraca. Dla atmosfery, bo jest rewelacyjna. Ludzie są świetni, są jak rodzina - przyznają festiwalowicze.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań