Dopiero kończy się kwiecień, a w niektórych gminach w Wielkopolsce już wprowadzono ograniczenia w użytkowaniu wody. Powód: susza, brak opadów i utrzymujące się wysokie temperatury.
Jeszcze nie ma upałów, ale ograniczenia w użytkowaniu wody już są. Na stronie internetowej Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji w Strzelcach Wielkich (woj. wielkopolskie) pojawił się specjalny komunikat w tej sprawie.
"Międzygminny Związek Wodociągów i Kanalizacji w Strzelcach Wielkich z dniem 1 maja 2020r. wprowadza ograniczenia korzystania z wody z wodociągu gminnego, m.in. do podlewania ogródków przydomowych, działkowych, tuneli foliowych, trawników, klombów, boisk sportowych, innych terenów zielonych i upraw rolnych, mycia samochodów na własnej posesji czy napełniania basenów przydomowych i oczek wodnych. Uprzejmie prosi się o korzystanie z wody wyłącznie do celów socjalno-bytowych oraz w celach hodowli zwierząt" - czytamy w komunikacie.
Związek zaopatruje w wodę mieszkańców gmin Kobylin, Krobia, Pogorzela, Pępowo oraz częściowo Poniec i Miejską Górkę. To tereny rolnicze i hodowlane.
"Od sześciu lat wody systematycznie ubywa"
Za powód tych restrykcji, prezes zarządu związku podaje brak opadów, utrzymujące się wysokie temperatury oraz trwającą w Polsce suszę.
- Pracuję tutaj prawie całe życie. Badam te ujęcia wody od kilkudziesięciu lat i mogę powiedzieć, że od 6 lat wody systematycznie ubywa. Mamy suszę glebową. Uzupełnienie ubytków to proces wieloletni. Wiele zależy od przepuszczalności gleby. Dlatego uprzedzam fakty i zaapelowałem do mieszkańców o ograniczenia zużycia wody, zanim po prostu nam jej zabraknie. Poinformowałem też o tym burmistrzów, którzy mają podjąć uchwały w tej sprawie - mówi tvn24.pl inż. Leszek Mikołajski, prezes zarządu związku.
- Takie ograniczenia głównie pojawiały się w lipcu lub sierpniu. Za chwilę mamy początek maja. To chyba dość wcześnie? - dopytuję.
- Dokładnie. Nie pamiętam, żebyśmy kiedykolwiek wprowadzili ograniczenia w maju. To pierwszy raz. I na pewno będzie to spore utrudnienie dla hodowców bydła. Wodę można wykorzystywać tylko we wskazanych w komunikacie przypadkach. Za łamanie tych zasad będą mogły grozić nawet kary - dodaje Mikołajski.
Ograniczania obowiązują aż do odwołania.
Podobne restrykcje wprowadziła już m.in. gmina Biłgoraj w województwie lubelskim.
Susza
Przedstawiciel Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowego Instytutu Badawczego wskazał, że na niektórych obszarach Polski już od ponad roku występuje susza meteorologiczna, stwierdzana wtedy, jeżeli przez 20 dni na danym terenie opady są minimalne bądź nie ma ich wcale.
Dane satelitarne oraz modelowe pokazują, że susza rolnicza występuje właściwie w całym kraju. Lepiej jest tylko na Podkarpaciu, w południowej części Małopolski czy na północy województw warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i zachodniopomorskiego.
IMGW-PIB otrzymuje informacje od mieszkańców Wielkopolski, że część studni już wyschła, bądź woda w nich bardzo wolno się regeneruje. Jest przez jeden dzień i po jej zużyciu trzeba czekać np. dwa dni, by studnia się znów wypełniła - wyjaśnił Grzegorz Walijewski., rzecznik instytutu.
Zwrócił też uwagę na to, że ubytki w wodach gruntowych i podziemnych powodują głębokie odwierty w poszukiwaniu wody np. przez rolników. - Jest to zrozumiałe, ponieważ potrzebują oni wody do nawadniania pól, przez to jednak eksploatowane są niższe poziomy wodonośne - wskazał. Przyznał, że w skrajnych przypadkach przy intensywnym eksploatowaniu mogą się tworzyć leje depresyjne, co zagraża głębszym ujęciom wody. Jak tłumaczy Walijewski, takie zjawiska nie są nowe. W ubiegłym roku podobna sytuacja miała miejsce w Skierniewicach, gdzie zabrakło wody w kranach. - Jeśli susza będzie się utrzymywać, nadal nie będzie opadów, a pobór wody ze źródeł podziemnych będzie się zwiększał, może dochodzić i w tym roku do podobnych sytuacji - podkreślił przedstawiciel Instytutu.
Wszystko zależy też od tego, w jaki sposób miasta zaopatrują się w wodę i czy robią to z kilku źródeł. np. w Warszawie - jego zdaniem - taka sytuacja jest bardzo mało prawdopodobna. Prognozy klimatologów z IMGW-PIB na najbliższą przyszłość nie są zbyt optymistyczne. - Wynika z nich, że zarówno maj, jak i czerwiec będą cieple, z temperaturami powyżej średniej oraz z opadami mniejszymi niż normalnie w tych miesiącach. Tegoroczny czerwiec, według prognoz, nie powinien być jednak aż tak upalny jak w 2019 r. - przekazał rzecznik.
Źródło: TVN24