Rozdawano wlepki "Tej, idźcie w pyry", obok handlowano flagami. Nie brakowało transparentów jak ten nawiązujący do popularnej kiedyś gumy balonowej z kciukiem w górę przy napisie "Donald" i kciukiem w dół przy "Kaczorze". Tysiące poznaniaków zebrało się w piątek na placu Wolności na wiecu z udziałem Donalda Tuska.
Biało-czerwona flaga rozciągnięta na barierkach ustawionych na południowej nitce placu Wolności sprawiała wrażenie, że to specjalna instalacja, a nie odgrodzenie od remontowanej części placu. Wzdłuż niej spacerowali policjanci, pilnujący porządku. Ulice przylegające do placu funkcjonariusze zamknęli dla ruchu już kilkadziesiąt minut przed godziną 18.
Większość zebranych nie kryła się z tym, że przyszła nie tyle, by wspierać Donalda Tuska, a raczej by wyrazić swój sprzeciw wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Świadczyły o tym transparenty. Nie wszystkie nadające się do cytowania. Jedna z kobiet trzymała karton z napisem "Wiosną posadzić" z jednej strony, z drugiej - "Jesienią wykopać".
Był też mężczyzna, który przekonywał, że edukacja jest w "czar*** d****", przy czym ocenzurował jedynie pierwszy z wyrazów, pod spodem dopisując: "Jest tak źle, że musiałem wstać od komputera". Był też rysunek trumny z dopiskiem: "PiS nie może przecież wiecznie trwać".
Wśród transparentów był też ten nawiązujący do popularnej kiedyś gumy balonowej z kciukiem w górę przy napisie "Donald" i kciukiem w dół przy "Kaczorze".
- Chcemy mieć wolny kraj, wolne sądy, być w Unii Europejskiej, chcemy wolnych sędziów, nauczycieli, którzy będą zarabiać tak, jak powinni zarabiać - mówił mężczyzna, który rozdawał zebranym wlepki.
- Manifestuję nie dla siebie, a dla swoich wnuków - podkreślał uczestnik z Jarocina.
- Przyszłam z myślą o młodych, bo młodzi chyba jeszcze o sobie nie myślą - mówiła inna z manifestujących.
Młodych nie brakowało, choć wśród tłumu więcej było osób starszych niż najmłodszych wyborców.
- Wyprowadza się nas z Unii Europejskiej, kolejna kwestia to sprawa praworządności i ograniczanie działalności samorządów. A do tego zaściankowość, takie spychanie Polski do średniowiecza - mówił jeden z manifestujących. Jak przyznał, czuje energię i liczy, że jesienią wynik wyborów będzie dla opozycji satysfakcjonujący.
Najpierw support, potem Tusk
Bus z Donaldem Tuskiem podjechał na północną nitkę placu Wolności już o godzinie 17.45. Z minuty na minutę na placu Wolności pojawiało się coraz więcej osób. Według policji na placu zebrało się osiem tysięcy osób. Miasto mówi nawet o 10 tysiącach.
Wielu przychodziło z flagami: biało-czerwonymi, Unii Europejskiej, a nawet powstania wielkopolskiego. Te pierwsze można było nawet kupić na miejscu. Dostać można było też wlepki z hasłem w wielkopolskiej gwarze: "Tej, idźcie w pyry"
Gdy przewodniczący Platformy Obywatelskiej po kwadransie wysiadł z auta i ruszył w kierunku tłumu, rozległy się brawa i krzyki. I to nie tylko wśród zgromadzonych wokół auta, ale na całym placu, bo obraz z kamery śledzącej Donalda Tuska pokazywano na kilku telebimach rozstawionych w okolicy.
Kiedy jednak głos zabrali najpierw lokalni politycy, widać było wśród tłumu oczekiwanie. "Na razie support" - komentowano w tłumie.
Gdy mikrofon przejął Donald Tusk, tłum wyraźnie się ożywił. A kiedy mówił m.in. "brudzie, który wylewa się każdego dnia", skandowano: "mamy dość".
Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24