Gorzowscy policjanci zlikwidowali laboratorium 31-latka, który w domowych warunkach wytwarzał dopalacze. Zgromadził m.in. kilkaset litrów różnych odczynników i roztworów chemicznych. Miał też ponad tysiąc gotowych już działek dilerskich. Sprawą zajmuje się prokuratura. Mężczyźnie grozi 8 lat pozbawienia wolności.
Laboratorium, w którym powstawały dopalacze było ukryte na posesji 31-letniego mężczyzny. Były tam wielkie baniaki z chemikaliami i całe regały szklanych naczyń do odmierzania substancji. "Na wyposażeniu" miał też wielkie papierowe worki z suszem i kilka koszyków pudełek z pastylkami.
- Działania śledczych trwały dwa dni. Zlikwidowaliśmy całe laboratorium i zabezpieczyliśmy znaczne ilości substancji, które mogły służyć do produkcji dopalaczy - relacjonuje Marcin Maludy z lubuskiej policji.
Łącznie policjanci zabezpieczyli kilkaset litrów różnego rodzaju odczynników i roztworów, 100 kg rozmaitych półproduktów i ponad tysiąc sproszkowanych działek dilerskich, które były przygotowane do wypuszczenia na rynek. 31-latek miał też specyfiki innego rodzaju, m.in. 65 gramów marihuany.
Zbadają, co dokładnie produkował
Policja bada teraz wszystkie zabezpieczone substancje.
- Po badaniach laboratoryjnych możliwa będzie ocena skali zagrożenia, jaką mogły powodować oferowane do sprzedaży produkty. Ustalamy również osoby, które mogły się zaopatrywać w te środki - mówi Maludy.
Funkcjonariusze postawili już zarzuty podejrzanemu. Najpoważniejszy dotyczy sprowadzenia i przygotowania do sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób przez wprowadzenie do obrotu w znacznych ilościach szkodliwych dla zdrowia dopalaczy.
Śledztwo wciąż trwa. Za produkcję dopalaczy mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gorzów Wielkopolski