Włoska energia, ironiczne spojrzenie na rzeczywistość i szczypta złośliwości - z takim bagażem przyjechał właśnie do Polski Mauro Pallotta. Artysta w Poznaniu stworzy mural. Ten rzymski usunięto, bo władzom miasta nie podobał się sposób przedstawienia na nim papieża Franciszka. - Postaram się stworzyć coś, co można odczytać na wiele sposobów - zapowiada.
W czarnej puchowej kurtce - bo polska wiosna jeszcze zimna - ale zwarty i gotowy, zjawił się w środę na zbiórce, żeby uczestniczyć w popołudniowym spacerze śladami poznańskich murali.
Słuchał, oglądał, zapamiętywał, wszystko po to, żeby poznać klimat miasta i zobaczyć, jak ze sztuką na tynku radzą sobie nasi rodacy.
Po tym, jak mural Maura Pallotty zniknął z rzymskiego Borgo Pio (bo papież Franciszek na drabince grający ukradkiem w kółko i krzyżyk nie spodobał się lokalnym władzom), artysta dotarł właśnie do Poznania. To tu stworzy swoje kolejne dzieło. Klimat jego murali, które można nazwać "wbijaniem szpilki", ma szanse przyjąć się w otwartym na nowości mieście.
Poznańska misja: powałęsać się
Na pierwszy rzut oka widać, że Mauro Pallotta nie jest typowym, krzykliwym południowcem. Od razu jednak podejmuje rozmowę i z chęcią relacjonuje ciekawskim swoje pierwsze chwile po przylocie z Italii.
- Czuję się tu wspaniale. To, co mnie najbardziej uderzyło, to dużo młodych ludzi chodzących po centrum. Dużo energii, która automatycznie mi się udzieliła - cieszy się.
Właściwie właśnie po to przyjechał - żeby pochodzić po mieście. Sprawdzi teraz sporo podwórek i zaułków, bo ma wybrać najlepszą ścianę na stworzenie autorskiego muralu.
Mural już jesienią
Co będzie przedstawiał? Tego nie wie jeszcze sam artysta. Albo wie i to ukrywa, bo niespodzianka to jego drugie imię.
- To na pewno będzie jakiś oksymoron. Postaram się stworzyć coś, co można odczytać na wiele sposobów. Każdy z nas ma potem odczytać to tak, jak najbardziej będzie mu pasowało. Podstawą do tworzenia będą na pewno aktualne wydarzenia, polityka, ekonomia, religia - wylicza.
Oficjalne pozwolenie władz miasta - jest. Chęci - są. Inspiracja przyjdzie z czasem. Najważniejszy jest fakt, że w Poznaniu muralu nikt nie usunie, Mauro będzie więc mógł puścić wodze fantazji i ze spokojem oddać się procesowi tworzenia.
Pallotta zapowiada, że do rysunku użyje prawdziwych farb, kwarcowych lub glinianych. Spray nie jest w jego stylu.
Dzieła można się spodziewać na jesień. - Chciałbym nawet wcześniej. Na razie szukam miejsca - kończy rzymianin. I spacer, i dalszą współpracę z artystą koordynuje Fundacja Festiwalu Malta.
Trump w pióropuszu
Mauro jest 45-letnim artystą, skończył liceum plastyczne, studiował sztuki piękne. Urodził się i wychował w Rzymie, w dzielnicy, gdzie stworzył kontrowersyjny mural z Papa Francesco.
Każde jego dzieło to mała sprzeczność, ironiczne puszczenie oka. Nie boi się przedstawić Elżbiety II w legginsach do jogi, wymalowanie Donalda Trumpa w indiańskim pióropuszu również mu niestraszne.
Twierdzi, że jako formę przekazu wybrał street art, bo chciał zwiększyć grono odbiorców tego, co ma do powiedzenia.
Autor: Wanda Woźniak/gp/jb / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Malta