Mała Natalia od kilku dni nie może wyjść z domu. Nie może, bo jej rodzicom skradziono samochód ze specjalistycznym fotelikiem, w którym przewozili ją do przedszkola. Dziewczynka jest niepełnosprawna.
Natalia cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe. Nie może chodzić, jej rodzice każdego dnia dbają o jej przyszłość poświęcając długie godziny na ćwiczenia nóżek i rączek. Mieszka w okolicach Śremu, do niedawna jej mama codziennie woziła ją do specjalistycznego przedszkola w Poznaniu. Tam oddawała ją pod opiekę wykwalifikowanych wychowawców. - Wymaga ciągłej, intensywnej rehabilitacji. Ale daje ona bardzo dobre efekty, Natalka rokuje na dziewczynkę, która będzie chodzić - mówi Magdalena Łaszcz, opiekunka dzieci z poznańskiego przedszkola "Bartek".
Bez fotelika nie pojedzie do przedszkola
W minioną środę jej mamie skradziono samochód. - Pewnego ranka przyszłam, a auta nie było. Na szczęście je ubezpieczyliśmy, ale bardziej niż samochodu brakuje nam fotelika - mówi Mariola Wróblewska. Złodziej pokusił się na 10-letniego volkswagena golfa nie wiedząc, że kradnie go wraz z fotelikiem, bez którego bardzo ciężko przetransportować gdziekolwiek małą Natalię.
- Cały zestaw to koszt około 6 tysięcy złotych. Fotelik musi mieć zamontowane podpórki pod stópki i obrotową podstawkę, żeby móc wsadzić dziewczynkę. Nie stać nas na to, żeby z dnia na dzień kupić kolejny, to jest dla nas zbyt duży wydatek - dodaje mama.
Nie wiadomo, czy rodzinie uda się uzyskać dofinansowanie z funduszu dla osób niepełnosprawnych. Mają zwykły fotelik, w którym będą próbowali przewozić Natalię, ale z pewnością nie będzie to komfortowe. W normalnym siedzonku dziewczynka garbi się i osuwa. Jej plecy na tym cierpią, a godziny ćwiczeń idą na marne. - Ten sprzęt musi być idealnie dopasowany do dziecka. Dzięki temu dziecko lepiej się trzyma i ma możliwość poruszania się - mówi wychowawczyni z przedszkola.
Może podrzuci fotelik do przedszkola?
Natalia tęskni już za swoimi przyjaciółmi. Mama Mariola ubolewa nad faktem, że nie ma możliwości bezpiecznego przetransportowania córeczki do miejsca, w którym oddawała ją w ręce profesjonalnych terapeutów. Tata dziewczynki liczy na oddanie straconego fotelika - Fajnie by było, gdyby złodziejowi udało się zrobić nam przedświąteczny prezent i w jakiś sposób oddałby chociaż sam fotelik. Wiem, że trudno mu będzie, bo musiałby podjąć jednak jakieś ryzyko wyjścia z ukrycia - tłumaczy. Rodzina apeluje do sumienia rabusia i podsuwa nawet pomysł osobie, która skradła ich skarb: niech podrzuci fotelik do przedszkola "Bartek"na osiedlu Piastowskim w Poznaniu.
Autor: ww / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TTV