Uczniowie z poznańskiego I LO i gimnazjum im. Karola Marcinkowskiego podarowali niepełnosprawnemu mężczyźnie wózek inwalidzki. Pan Mirosław zbierał na ten cel pieniądze, robiąc zelówki do butów oraz dokonując drobnych napraw. Nic nie wiedział o akcji. - Myślałem, że ze szczęścia dostanę zawału - mówił ze łzami w oczach Mirosław Steciuk, nazywany przez uczniów panem Mirkiem.
Uczniowie składali się po 5 zł, jednak każdy mógł dać więcej - To niewielki gest dla nas, a może być wielkim prezentem dla innej osoby - opisywali prezent uczniowie "Marcinka".
- Jedna z klas zrezygnowała z prezentów mikołajkowych i wszystkie pieniądze przeznaczyła na wózek - dodała dyrektor szkoły Alina Chojnacka.
Pan Mirek w przeszłości był piłkarzem, doznał wielu kontuzji, przez co ma m.in. problemy z kciukami, które sprawiają mu ból podczas poruszania się wózkiem bez napędu elektrycznego, dlatego zbierał pieniądze na wózek elektryczny.
- Miał duże problemy z uzyskaniem dofinansowania z NFZ. Musiałby czekać trzy czy cztery lata. Trzeba było pomóc - powiedziała Małgorzata Karbowiak, jedna z pomysłodawczyń zbiórki.
Zebrali 10 tysięcy złotych
Niepełnosprawny mężczyzna od lat zbierał pieniądze na nowy wózek inwalidzki, wykonując drobne naprawy w okolicy pomnika Starego Marycha w Poznaniu. Mirosławowi Steciukowi amputowano obie nogi, ma również poważne skrzywienie kręgosłupa.
Uczniowie zebrali pieniądze na wózek w półtora tygodnia. Wózek kosztował 10 tys. zł.
Autor: mm/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24