Sprawa Franciszka P., który w skandalicznych warunkach trzymał na swoich posesjach psy konie i krowy, trafiła do prokuratury. Mężczyzna był już wcześniej karany za znęcanie się nad zwierzętami.
Mimo sądowego zakazu i kary 7 miesięcy pozbawienia wolności, Franciszek P. dalej trzymał zwierzęta w uwłaczających warunkach, które zagrażały życiu i zdrowiu stworzeń.
Nie jego psy
W sądzie Franciszek P. tłumaczył, że psy nie należą do niego lecz do jego syna. O jednym z czworonogów miał powiedzieć, że "widzi go pierwszy raz" i "zwierzę na pewno jest przybłędą". Nie potrafił jednak w logiczny sposób wytłumaczyć, dlaczego w takim razie "przybłęda" jest przykuty łańcuchem.
Nie pierwsza sprawa
Jak mówi policja nie jest to pierwsza sytuacja, w której Franciszek P. w fatalny sposób traktuje swoje zwierzęta. Pierwsze zgłoszenie w jego sprawie wpłynęło już w 2009 roku.
- Najnowsze zgłoszenie wpłynęło do nas 23 lipca. Funkcjonariusze razem z pogotowiem dla zwierząt udali się do gospodarstwa w Jakubowie, gdzie zabezpieczono trzy psy. Były trzymane w rażących warunkach. Również w złych warunkach były trzymane konie i bydło - mówi.
Konie i krowy były przykute łańcuchami i pozostawione bez wody, były chore i nieleczone, miały tez poprzerastane kopyta.
Ma tydzień
Franciszek P. ma teraz tydzień na to aby poprawić warunki bytowe swoich zwierząt i rozpocząć leczenie. Jeśli tego nie zrobi, zostaną mu one odebrane. Nic jednak nie uchroni gospodarza od odpowiedzialności za to co już się wydarzyło. Wobec niego prowadzone jest kolejne postępowanie. Za znęcanie się nad zwierzętami może mu grozić nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Autor: kk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Pogotowie dla Zwierząt w Trzciance