Zamiast do szkoły, wyjechali za miasto. Za kierownicą usiadł 17-latek. Jazdę zakończyli na drzewie. 15-letni pasażer nie żyje. Drugi pasażer uciekł z miejsca zdarzenia.
We wtorek tuż przed godz. 13 w Podbrzeziu (woj. lubuskie) na drodze powiatowej między Kożuchowem a Mirocinem Górnym pędząca z dużą prędkością mazda wypadła z jezdni i uderzyła w drzewo. Za jej kierownicą siedział 17-latek bez prawa jazdy.
15-latek nie żyje
- 15-latek, który był pasażerem auta w stanie ciężkim trafił do szpitala, walczy o życie - mówiła rano Justyna Sęczkowska z nowosolskiej policji.
Kilka godzin później policjantka poinformowała, że nastolatka nie udało się uratować.
Uciekł z miejsca zdarzenia, wrócił na lekcje
Bezpośrednio po wypadku, funkcjonariusze zatrzymali 17-letniego kierowcę. Rano policja nie wykluczała, że samochodem mogła jechać jeszcze jedna osoba. Po południu wszystko się wyjaśniło.
- Rzeczywiście tym samochodem jechał jeszcze jeden 15-latek. On uciekł z miejsca zdarzenia i wrócił do szkoły, na lekcje, jakby nic się nie stało. Dopiero po powrocie do domu opowiedział rodzicom o całej sytuacji. Świadkowie potwierdzili tę wersję - poinformowała Sęczkowska.
Wszyscy trzej nastolatkowie to mieszkańcy Kożuchowa, którzy w tym czasie powinni być w szkole.
Autor: FC/sk / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: OSP Kożuchów