Organizacja od szesnastu lat zajmuje się szkoleniem psich przewodników i psich asystentów. Ale chętnych rodzin zastępczych cały czas brakuje. Wolontariuszem może zostać niemal każdy mieszkaniec Poznania.
- Musi to być osoba konsekwentna, która będzie wytyczała granice, ale też będzie dobra, ciepła, czuła w odpowiednich momentach - wyjaśnia Magdalena Nowicka, instruktorka szkolenia psów.
Po roku idą na szkolenie
Do wolontariuszy pies trafi na rok. Rodzina zastępcza ma zająć się jego opieką. O utrzymanie czworonoga martwić się nie musi - te koszty bierze na siebie fundacja.
Po roku spędzonym pod opieką wolontariusza, labradory trafiają na specjalne szkolenie. Przez około pół roku pod okiem instruktorów poznają komendy i uczą się pracować.
- Piesek musi po roku czuć się dobrze wszędzie, wszędzie gdzie zostanie zabrany, czyli będzie to zarówno ruchliwa ulica, jak i market, bank czy środek komunikacji publicznej - mówi Irena Semler z Fundacji na Rzecz Osób Niewidomych Labrador Pies Przewodnik.
Po szkoleniu labrador trafia do chorych. Tak jak Samba do rodziny Domańskich.
- Wszelkie wyjścia żony gdziekolwiek: do fryzjera, kosmetyczki czy pójście do sklepu, wiązało się z tym, że musiałem z nią pójść. Natomiast kiedy otrzymała psa, to od wtedy załatwiała już wszystkie sprawy sama - mówi Ryszard Domański.
Samba jest wszędzie tam, gdzie jej niewidoma właścicielka. I niejeden raz uratowała ją też przed niebezpieczeństwem.
- Jest moimi oczami - zapewnia Katarzyna Domańska.
I zachęca wszystkich do tego, by zaopiekowali się przez rok takim psem jak Samba. - To nie jest tak, że oni muszą oddać psa i już go nigdy w życiu nie zobaczą. Oni cały czas mają z nami kontakt i cały czas tego pieska mogą oglądać, sprawdzać, być i cieszyć się tym sukcesem, bo to jest też ich sukces - kończy.
Autor: FC/ran / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24