- Pracownicy MPK już 26 czerwca chcieli rozpocząć strajk w proteście przeciwko nieustannie pogarszającym się warunkom bytowym. Wjazd na Gajową zastawili wtedy tramwajami obleczonymi w transparenty. Ze względu na zdecydowaną reakcję kierownictwa firmy, zrezygnowali z dalszych działań - informuje Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK Poznań.
Nowa rola tramwajów
Dwa dni później na ulicę wyszli pracownicy fabryki H. Cegielskiego. Do marszu protestujących robotników dołączyli tramwajarze, pracownicy Wiepofamy.
- Komunikacja miejska stanęła, wyłączono napięcie w sieci trakcyjnej, która od teraz służyła jako stelaż do rozwieszania transparentów. Wagony zaadaptowano zaś na punkty obserwacyjne - wyjaśnia Gajdzińska.
Przewrócone tramwaje, używane były także do osłony przed pociskami.
Nie chcieli wyjechać
Podczas czerwcowych starć zginęło co najmniej 58 osób. Pierwszą ofiarą był 13-letni Romek Strzałkowski, choć początkowo myślano, że jest nią tramwajarka.
- Okazało się jednak, że żadna z naszych pracownic nie zginęła - mówi Gajdzińska. - Już następnego dnia po brutalnym zduszeniu powstania poznańskiego, do zajezdni przy ul. Gajowej przyjechał pełnomocnik rządu, początkowo żądając, a później prosząc, aby komunikacja miejska ponownie ruszyła. W odpowiedzi usłyszał postulaty polepszenia warunków pracy, warunków socjalnych, uregulowania pensji. Ostatecznie tramwaje ruszyły ponownie 1 lipca 1956 r. - kończy.
Czytaj więcej o wydarzeniach Poznańskiego Czerwca 1956 r.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: MPK Poznań