Rutynowa kontrola zakończyła się jak film akcji. W Słubicach (woj. lubuskie) strażnicy graniczni ścigali kierowcę, który nie chciał się zatrzymać. 39-latek był tak zdeterminowany, że próbował nawet potrącić funkcjonariuszkę. Wtedy padły strzały.
To miała być rutynowa kontrola. Strażnicy graniczni wytypowali pojazdy, które chcieli sprawdzić. Wśród nich był bus na niemieckich tablicach rejestracyjnych.
Ale kierowca samochodu miał najwyraźniej inne plany. Zignorował sygnały dźwiękowe oraz świetlne i zaczął uciekać w kierunku Krosna Odrzańskiego.
Ruch na drodze krajowej nr 29 wymusił jednak na kierowcy zatrzymanie się. Strażnicy graniczni, chcąc go skontrolować, wysiedli z radiowozu. Wówczas mężczyzna zaczął cofać i niemal potrącił funkcjonariuszkę.
- Jej partner z patrolu, który znajdował się z drugiej strony samochodu, widząc to zdarzenie oddał dwa strzały ostrzegawcze oraz kolejne w koła volkswagena. Kierowca busa nadal próbował zbiec, skręcając na teren strefy ekonomicznej, jednak po pewnym czasie zatrzymał auto i uciekł pieszo. Krótko potem został ujęty – powiedziała Natalia Żabka z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Auto było kradzione
Strażnicy graniczni zatrzymali 39-latka. Okazało się, że jest to obywatel Litwy, a auto, którym jechał było kradzione. Podejrzany wraz ze skradzionym busem został przekazany słubickiej policji, która przejęła postępowanie w tej sprawie.
Obcokrajowcowi grożą zarzuty związane z kradzieżą auta i czynną napaścią na funkcjonariuszkę SG. Wartość odzyskanego pojazdu to 170 tys. zł.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: PAP/TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: SG