W tej walce nie liczy się sportowy wynik. Cel jest inny. - To, co jest do wygrania, to pieniądze na rozbudowę oddziału onkologicznego dla dzieci w szpitalu - mówi Przemysław Saleta. Słynny pięściarz na ringu zmierzy się z prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem. Choć walka jest charytatywna, obaj zapowiadają, że nie będą się oszczędzać.
Charytatywna gala bokserska odbędzie się 29 października w Poznaniu. Dochód z niej wesprze rozbudowę Kliniki Onkologii, Hematologii i Transplantologii Pediatrycznej Uniwersytetu Medycznego przy ul. Szpitalnej w Poznaniu.
Planowana inwestycja obejmie budowę czterokondygnacyjnego bloku szpitalnego o powierzchni niemal 3,5 tys. m kw. W nowym skrzydle kliniki miałby się znaleźć oddział onkologiczno-hematologiczny mieszczący 54 łóżka dla chorych pacjentów oraz m.in. stanowisko opieki neonatologicznej, nowoczesne pracownie diagnostyczne, sale rehabilitacyjne, gabinet USG.
Potrzebują 4,5 mln zł
Koszt budowy nowego skrzydła kliniki to ponad 30 mln zł. Placówka, aby ubiegać się o dofinansowanie inwestycji ze środków Unii Europejskiej musi dysponować wkładem własnym w wysokości 15 proc. tej kwoty, czyli ok. 4,5 mln zł.
Pieniądze chcą zdobyć m.in. organizując bokserski turniej. Walką wieczoru będzie starcie Przemysława Salety z prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem.
- Prezydent traktuje tą walkę bardzo poważnie. Na pewno mnie nie będzie oszczędzał. Prosił też, żebym i ja go nie oszczędzał. Nie będę na siłę chciał zrobić mu krzywdy, ale chcę wygrać - zapowiada znany pięściarz.
Dla Jacka Jaśkowiaka będzie to już kolejny pojedynek bokserski w ramach akcji charytatywnej – w ubiegłym roku stoczył walkę z Dariuszem Michalczewskim.
Jaśkowiak: w ringu będzie ciekawie
- Teraz jestem lepiej przygotowany. Od roku trenuję, skaczę na skakance, staram się raz w tygodniu zrobić sparing z jakimś bokserem. W moje przygotowania włączył się wybitny poznański trener Wojciech Komasa. Zakładam, że w ringu będzie ciekawie. Chcę walczyć na poważnie i jestem tej walki ciekawy - zapowiada prezydent Poznania.
Jak dodaje, dla niego to zaszczyt, że może powalczyć z takim pięściarzem jak Saleta. - To jest motywacja, by wstawać o godz. 5 nad ranem i trenować - mówi.
Saleta nie zamierza lekceważyć swojego rywala. - Boks jest najbardziej brutalnym ze sportów, które trenowałem, ale polityka jest jeszcze bardziej brutalna - mówi.
Jak jednak dodaje, w tej walce ważniejsze jest coś innego niż zwycięstwo na ringu. - To, co jest do wygrania, to pieniądze na rozbudowę oddziału onkologicznego dla dzieci w szpitalu - kończy Saleta.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: UMP