Jedna z pracownic urzędu gminy w Dopiewie (woj. wielkopolskie), w ciągu dwóch lat przywłaszczyła sobie ponad 500 tys. złotych z urzędniczej kasy. Jak informuje policja, były to pieniądze przeznaczone na oświatę. Prowadzone obecnie działania ujawniają kolejne fakty. Jak mówi wójt Dopiewa, ostateczna strata gminy może sięgnąć nawet miliona złotych.
W ubiegłym tygodniu władze gminy Dopiewo zawiadomiły policję o kradzieży pieniędzy. Jak się okazało, za przestępstwem stała jedna z urzędniczek odpowiedzialna m.in. za finanse szkół.
- W wyniku zarządzonej przeze mnie kontroli w Referacie Oświaty, Kultury, Sportu i Zdrowia, wykryto szereg nieprawidłowości - mówi Adrian Napierała, wójt gminy Dopiewo.
Przywłaszczyła ponad pół miliona
- Kobieta została zatrzymana przez policję. Złożyła zeznania i przyznała się do winy. Przez dwa lata przywłaszczyła sobie prawie 500 tys. zł. To były pieniądze przeznaczone były na oświatę. Urzędniczce przedstawiony został zarzut przywłaszczenia mienia, za co grozi do 5 lat więzienia - informował w poniedziałek rano Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Po przesłuchaniu i wpłaceniu kaucji, kobieta została zwolniona do domu. Została objęta policyjnym dozorem.
Przywłaszczona kwota rośnie
- W wyniku cały czas prowadzonych działań śledczych, na chwilę obecną ta kwota już przekroczyła pół miliona. Szacujemy, że przywłaszczonych przez urzędniczkę pieniędzy będzie nie więcej niż milion - mówił późnym popołudniem w poniedziałek Napierała.
Urzędniczka została zwolniona w trybie dyscyplinarnym. Jej bezpośrednia przełożona złożyła rezygnację z pracy, ale nic nie wskazuje, żeby miała być zamieszana w sprawę.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com