17-latek zasłabł na przystanku, wcześniej kąpał się w lodowatej wodzie

Morsy rozpoczynają sezon
Hartowanie w zimnej wodzie
Źródło: TVN Meteo

Bez odpowiedniego przygotowania i rozgrzewki morsowanie może się skończyć kłopotami ze zdrowiem. Przekonał się o tym 17-latek, który po zimnej kąpieli zasłabł na przystanku tramwajowym w Poznaniu.

O historii młodego chłopaka poinformowała poznańska straż miejska, której funkcjonariusze udzielali mu w niedzielę pomocy.

Strażnicy zauważyli zamieszanie na schodach jednego z przystanków Poznańskiego Szybkiego Tramwaju. - Obok chłopaka był jego kolega i dwoje przechodniów. Okazało się, że chłopakowi zrobiło się słabo i nie miał sił wstać – informuje Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej.

W drodze była już karetka i ojciec 17-latka. - Do czasu przyjazdu ratowników strażnicy odkryli chłopaka kocem termicznym i posadzili w radiowozie, gdyż był wyziębiony. Okazało się, że koledzy wcześniej morsowali – podaje Piwecki.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

Ważne odpowiednie przygotowanie

Morsowanie z roku na rok staje się coraz bardziej popularne. Należy jednak pamiętać, że trzeba się do niego odpowiednio przygotować.

Jak tłumaczył Lech Bednarek z Gdańskiego klubu twardziela Lech-Mors, najpierw należy się odpowiednio hartować w domu. - Najpierw bierze się pod prysznicem ciepłą kąpiel, potem zimną. I to jest pierwszy początek do morsowania – mówił.

Należy też pamiętać o rozgrzewce przed wejściem do wody. - Kilka ruchów gimnastycznych i można wchodzić – mówił Bednarek.

Z kolei lekarze przypominają, że podczas morsowania w zimnej wodzie i przy niskiej temperaturze obkurczają się naczynia krwionośne. - Sprawia to, że serce pracuje znacznie szybciej. Zmuszamy je do większego wysiłku – tłumaczył prof. Wacław Kochman, kardiolog z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Ludzie, którzy morsują, mówią, że w ten sposób hartują swój organizm i wzmacniają odporność. Czy to rzeczywiście zdrowe?

- Nie chcę oceniać samego morsowania, ale jeśli ktoś jest do tego przygotowany, rozgrzewa też wcześniej mięśnie, to czuje się dobrze. W organizmie wytwarzają się endorfiny, czyli hormony szczęścia. Za to jeśli ktoś chciałby dzisiaj wstać od biurka i nagle zacząć morsować, to może być z nim słabo. Tutaj ważna jest systematyczność – mówił prof. Wacław Kochman.

Moda na morsowanie. "To wszystko jest w głowie"

Czytaj także: