W czasie włamania do jednego z poznańskich domów doszło do szarpaniny, w której włamywacz został śmiertelnie raniony nożem. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro, komentując sprawę, napisał, że "przestępca, który napadnie domowników, musi liczyć się z tragicznymi konsekwencjami". "Dlatego rozszerzyliśmy granice obrony koniecznej, by napadnięty mógł bronić się bez obaw, że spotka go za to kara" - dodał. Zarzuty usłyszało jednak troje domowników, w tym jedna osoba zarzut udziału w bójce, której następstwem jest śmierć człowieka. Grozi jej do 10 lat więzienia.
Do zdarzenia - opisanego przez "Głos Wielkopolski" - doszło w czwartek (29 września) późnym wieczorem przy ulicy Obozowej w Poznaniu. - Otrzymaliśmy zgłoszenie na numer alarmowy 112, że doszło do próby włamania i bójki - mówi nam Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, zastali domowników, mieszkańców posesji, do której mężczyzna próbował się włamać. Jak wynika z ustaleń gazety, huk tłuczonego szkła zwrócił uwagę domowników. Ci wezwali policję, a później wyszli przed dom sprawdzić, co się dzieje. Wtedy napastnik miał zaatakować jednego z mieszkańców. Z pomocą ruszył mu inny mężczyzna, którego włamywacz także obezwładnił i zaczął dusić. Wtedy - jak relacjonuje dziennik - miała podbiec matka zaatakowanego mężczyzny i ugodzić włamywacza nożem. Włamywacz uciekł.
Trafił do szpitala, zmarł
- Ten mężczyzna niedługo potem został odnaleziony i zabrany karetką do szpitala. Około północy otrzymaliśmy wiadomość, że zmarł - informuje nas Borowiak.
O sprawie został zawiadomiony prokurator i pod jego nadzorem przeprowadzono przesłuchania oraz zabezpieczono ślady, w tym nóż, którym włamywacz został raniony.
Domownicy usłyszeli zarzuty, jednemu grozi do 10 lat więzienia
"Głos Wielkopolski" poinformował we wtorek, cytując prokuratora Radosława Gorczyńskiego z Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald, że zarzuty otrzymały trzy osoby - domownicy. "Jedna z nich usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa z art. 158, par. 1 i 3 Kodeksu karnego, czyli udziału w bójce, następstwem której jest śmierć człowieka. A dwie kolejne osoby usłyszały zarzut popełnienia przestępstwa z tego samego artykułu, ale w związku z art. 159, czyli z użyciem w bójce niebezpiecznego narzędzia" - tłumaczył prokurator, cytowany przez dziennik.
Artykuł 158 paragraf 3 mówi o tym, że "jeżeli następstwem bójki lub pobicia jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
"Jeżeli następstwem bójki lub pobicia jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
"Kto, biorąc udział w bójce lub pobiciu człowieka, używa broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
"Na moment wykonywania czynności dysponowaliśmy takimi, a nie innymi okolicznościami. Mieliśmy człowieka, który zmarł, który miał obrażenia, przy którym znaleziono nóż wbity w ciało i relacje osób, które tam mieszkały" - wyjaśnił dalej prokurator. Dodał, że wobec podejrzanych zastosowano środek zapobiegawczy, czyli dozór policji, a wobec dwóch z nich dodatkowo zakaz opuszczania kraju.
Ziobro: we własnym domu każdy musi czuć się bezpiecznie
Artykuł o zdarzeniu z Poznania udostępnił na swoim koncie na Twitterze minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. "We własnym domu każdy musi czuć się bezpiecznie. A przestępca, który napadnie domowników, musi liczyć się z tragicznymi konsekwencjami. Dlatego rozszerzyliśmy granice obrony koniecznej, by napadnięty mógł bronić się bez obaw, że spotka go za to kara" - skomentował.
Jednak w tej sprawie to osoby, które najprawdopodobniej zostały zaatakowane, czyli domownicy, usłyszały zarzuty, z których jeden jest zagrożony karą więzienia do 10 lat.
Już wcześniej policja tłumaczyła, że z dotychczasowych ustaleń wszystko wskazuje na to, że rodzina broniła się przed włamywaczem. - Po analizie całego zebranego materiału nie zdecydowano się postawić nikomu zarzutu zabójstwa czy usiłowania zabójstwa. Uważamy, że nie doszło do czynu, który tak można byłoby zakwalifikować. Osobom tym zostały postawione zarzuty udziału w bójce, są pod dozorem policji - wyjaśniał Borowiak.
Włamywacz był dobrze znany policji. - Był wielokrotnie notowany, karany, siedział w więzieniu - podał Borowiak.
Śledztwo w sprawie trwa. Policja kompletuje materiał dowodowy.
Źródło: TVN24 Poznań, Glos Wielkopolski
Źródło zdjęcia głównego: DarSzach / Shutterstock.com