25 µg/m3 - tyle wynosi dopuszczalna norma średniego stężenia PM 2.5 na rok w Polsce. W Poznaniu przez cały listopad tylko przez dwa dni w powietrzu było mniej tego niebezpiecznego dla zdrowia pyłu. A grudzień wcale nie zaczął się lepiej... - Jakość powietrza w Poznaniu jest dramatyczna - mówi Paweł Głogowski z Poznańskiego Alarmu Smogowego.
Przez 28 dni listopada stan powietrza był bardzo zły. Zaledwie w dwóch stan powietrza był w miarę dobry i nie przekraczał poziomu średniej rocznej stężenia PM 2.5.
Winne "kopciuchy" i auta
- Pokazuje to, że trzeba intensywnie, dynamicznie i zdecydowanie walczyć ze smogiem i zanieczyszczeniem powietrza. Złe wyniki mają dwa podstawowe źródła: palenie niskiej jakości paliwem stałym w tak zwanych "kopciuchach", co powoduje, że przy odpowiedniej pogodzie resztki pozostają na niskim poziomie, oraz zanieczyszczenia spalinami samochodów, istotne przy niższych temperaturach, gdy ruch jest większy - tłumaczy Paweł Głogowski, prezes stowarzyszenia Ulepsz Poznań, walczącego m.in. o czyste powietrze w mieście i zaangażowane w inicjatywę "Poznański Alert Smogowy".
A grudzień wcale może nie być lepszy. - Pierwsze dni miesiąca już pokazały złe wyniki. Wszystko zależy od pogody. Smog jest związany z siłami wiatru, który rozkłada zanieczyszczenia na większą powierzchnię. Nie powinniśmy jednak być w pełni zależni od pogody, powinniśmy mieć skuteczne narzędzia do walki ze smogiem - mówi Głogowski.
Darmowa komunikacja i zakazy
Te miasto stara się powoli wdrażać.
Od zeszłego roku, w dni kiedy zostają przekroczone normy zanieczyszczenia powietrza powyżej 200 mg/m3, autobusami i tramwajami można jeździć za darmo.
Od maja natomiast w dniach po dniu, w którym stwierdzono przekroczenie normy dobowej PM10 i prognozuje się utrzymanie stężeń przekraczających normę dobową PM10, zakazane jest palenie w komikach i piecach w domach, w których można skorzystać z bardziej ekologicznego źródła ogrzewania - ciepła miejskiego, ogrzewania gazowego czy elektrycznego.
Ale to - jak przekonują ekolodzy - za mało. - Poprawa jakości możliwa przede wszystkim poprzez zieleń. Oprócz tego istotnym elementem jest dofinansowanie wymiany najgorszych, najstarszych pieców - miasto powinno przeznaczyć na ten cel zdecydowanie więcej środków. Poznań przeznacza na to zaledwie 2 miliony złotych, podczas gdy Wrocław na to wydaje 20 milionów, a Kraków - 100 - podaje Głogowski.
I chwali pomysły nowej wiceprezydent Poznania Katarzyny Kierzek-Koperskiej (odpowiada m.in. za walkę ze smogiem), która w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" mówiła, że chce walczyć ze smogiem poprzez "domy pasywne, zielone dachy i wymianę oświetlenia w całym mieście na energooszczędne".
- To jest dobry kierunek. Zadania powinny być prowadzone kompleksowo. Ale przede wszystkim należy postawić nacisk na wymianę starych pieców i ograniczenie ruchu samochodowego. Same zielone dachy nie pomogą - podkreśla Głogowski.
Nie ma norm
W Polsce nie są przyjmowane normy dobowe przy badaniu stężenia pyłu PM 2.5. - Gdybyśmy zapytali urzędnika miejskiego, to powiedziałby, ze normy PM 2.5 nie są przekroczone, ponieważ w Polsce nie są przyjmowane normy dobowe tego bardzo niezdrowego pyłu. ja brałem pod uwagę normy Światowej Organizacji Zdrowia, rekomendujące, by poziom pyłu nie przekraczał 25 µg/m3. Nawet przyjęcie wyższych norm nie poprawi jakości powietrza, można się o tym przekonać nawet bez badań, poprzez wyjście na dwór - kończy Głogowski.
Dla porównania w listopadzie we Wrocławiu jedna ze stacji pomiarowych odnotowała 7 dni, w których stężenie PM 2.5 przekraczało 25 µg/m3. W Krakowie nie było dnia, w którym ten poziom nie byłby przekroczony.
Autor: FC/gp/kwoj / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Poznański Alarm Smogowy