Pięć lat więzienia grozi 29-latkowi, który zdaniem policji odpowiada za uszkodzenie 37 aut na poznańskim Dębcu w nocy z czwartku na piątek. Mężczyznę zauważył na nagraniu z jednej z kamer operator miejskiego monitoringu, został zatrzymany, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.
Pierwsze zgłoszenia dotyczące uszkodzenia aut zaparkowanych na poznańskim Dębcu policjanci otrzymali w nocy. Wandal grasował m.in. na parkingu przy ul. 28 Czerwca 1956, a także na ulicach Kasztanowej czy Łozowej.
- Obecnie mamy informacje o przynajmniej kilkudziesięciu uszkodzonych samochodach. Chodzi o powybijane szyby, przebite oponach czy uszkodzone karoserie- mówił w piątek TVN24 kom. Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji.
"Sąsiedzi mówią, że poprzebijane są koła"
Większość właścicieli aut o zniszczeniach dowiedziała się w piątek rano. - Podszedłem do auta, żeby pojechać do pracy, a sąsiedzi mówią, że poprzebijane są koła - mówił jeden z poszkodowanych.
- Około pięćdziesięciu samochodów jest uszkodzonych - powiedział TVN24 jeden z pracowników firmy, której w aucie dostawczym przebito opony.
Sprawą jeszcze w nocy zajęli się policjanci z wydziału prewencji.
Pomógł operator monitoringu
Do zatrzymania podejrzewanego doszło dzięki czujności operatora monitoringu miejskiego.
- Podczas oczekiwania na autobus do pracy, zauważyłem przy ulicy Łozowej policjantów obok zaparkowanych samochodów. Duża liczba tych aut nie miała powietrza w kołach. Po przybyciu do pracy, podczas przeglądu archiwum z kamer zauważyłem mężczyznę chodzącego od samochodu do samochodu, który pochylał się w okolicy kół. Przeglądając zapis z kolejnych kamer zlokalizowałem tego samego mężczyznę, ale przy ulicy Czechosłowackiej. Szedł w stronę ulicy Łozowej. O swoim odkryciu poinformowałem dyżurnego Komisariatu Policji Poznań-Wilda - opowiada dyżurny miejskiego monitoringu.
Policjanci zatrzymali wskazanego mężczyznę. To 29-letni mieszkaniec Poznania. - Teraz policjanci z Wildy będą zbierali cały materiał dowodowy. Na miejscu pracował już technik kryminalistyki, wykonał oględziny, będą zabezpieczane monitoringi, mamy już pierwszych świadków, którzy będą przesłuchani. Na tej podstawie będą podejmowane decyzje o zarzutach dla tego mężczyzny - zapowiadał Święcichowski. - Musi się też liczyć z tym, że może być wobec niego orzeczony nakaz naprawienia szkody, a w przypadku takiej liczby uszkodzonych samochodów na pewno będzie to niemała kwota – dodał.
W sobotę mężczyzna usłyszał 37 zarzutów uszkodzenia mienia, za co grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Jak przekazał Andrzej Borowiak, oficer prasowy wielkopolskiej policji, w sprawie cały czas trwają przesłuchania, gromadzony jest materiał dowodowy, analizowane są też nagrania monitoringu wizyjnego.
Policjanci z Komisariatu Poznań Wilda, którzy zajmują się sprawą, apelują do wszystkich mieszkańców, których pojazdy zostały uszkodzone, o zgłaszanie się.
Decyzją sądu 29-latek trafił do aresztu na trzy miesiące.
Źródło: PAP, TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Poznaniu