Dzieci przeciwko likwidacji boiska

thumbnail_TVN246154-0018
Poznań. Zniknęło boisko przy ul. Kaczmarskiego
Źródło: TVN24

Po boisku na poznańskim Strzeszynie zostało już tylko ogrodzenie, a na nim kilkanaście kartek z rysunkami i apelami pisanymi dziecięcą ręką. Przekaz jest jeden: zostawcie nasze boisko. Sąd nakazał likwidację obiektu, bo części mieszkańców przeszkadzał hałas. Dzieci sprzeciwiają się po swojemu. Może na ich kartkach są błędy ortograficzne, ale czy mylą się, twierdząc, że w środku wakacji tracą wyjątkowe miejsce?

- Boisko zostanie zlikwidowane zgodnie z wyrokiem sądu, ponieważ zawiera on klauzulę wykonalności - tak w czerwcu mówiła Joanna Żabierek, rzeczniczka Urzędu Miasta w Poznaniu.

Ta zapowiedź już się spełniła. Boisko, które siedem lat temu powstało przy ulicy Kaczmarskiego ze środków z budżetu obywatelskiego, zniknęło. Usunięto nawierzchnię, kosze do koszykówki i lampy. Zostało jeszcze tylko ogrodzenie, a na nim rysunki i apele dzieci, które nie rozumieją, dlaczego przez niezadowolenie kilku osób odbiera im się miejsce, w którym spędzały swój wolny czas. Miejsce, w którym grały, uczyły się miłości do sportu.

Listy od dzieci na płocie boiska
Listy od dzieci na płocie boiska

Dziecięcy "zprzeciw!"

"Nie niszczyć boiska. Wynoha!", "Zprzeciw! Zostawcie boisko, to jest eco i to są wspomnienia dla nas!", "Dwum osobom przeszkadza, od razu niszczą. Idźcie z tąd" - to tylko kilka haseł wypisanych przez dzieci (pisownia oryginalna - red.). Tak najmłodsi użytkownicy boiska przy ul. Kaczmarskiego wyrażają swój sprzeciw i żal.

Dorośli wypowiadają się w podobnym tonie. - Dzieci nie mają gdzie się spotkać. Likwidacja boiska to nie jest najlepszy pomysł - mówi jedna z mieszkanek. - Uważam, że kiepski pomysł, bo tutaj dużo dzieci korzysta i wszyscy są bardzo zmartwieni - dodaje druga.

Kolejna mieszkanka również twierdzi, że "żal tego boiska". - Ludzie powinni się cieszyć, że ludzie chcą spędzać czas na świeżym powietrzu, a nie, że im się takie miejsca likwiduje - dodaje kolejna mieszkanka.

Tak teraz wygląda "boisko"
Tak teraz wygląda "boisko"
Źródło: TVN24

Z hałasem poszli do sądu

O prawomocnym wyroku poinformował w czerwcu w mediach społecznościowych Przemysław Plewiński, radny i były kandydat na prezydenta Poznania. - Decyzja jest dla mnie totalnie niezrozumiała. Nie mówimy o boisku, które jest ulokowane między blokami, czy boisku, które wzięło się znikąd. To jest teren, dla którego plan zagospodarowania przestrzennego był uchwalony w 2011 roku i od samego początku tam miały być boiska sportowe. Samo boisko został wybrane jako projekt z budżetu obywatelskiego w 2016 roku, na który głosowało prawie 3 tysiące osób - powiedział TVN24 Przemysław Plewiński.

Radny zwracał wówczas uwagę, że zamiast likwidować boisko, sąd mógł zmienić godziny jego funkcjonowania. - Tak dzieje się w innych miastach. (...) Mam nadzieję, że miasto będzie jeszcze działać w tym kierunku, by próbować się porozumieć - powiedział Plewiński.

Rzeczniczka urzędu miasta poinformowała, że "osoby, które zgłosiły tę sprawę do sądu nie były skłonne do mediacji czy negocjacji".

Powstanie nowe boisko?

Zarząd osiedla, w związku z decyzją sądu, będzie starał się o budowę boiska w nowym miejscu. Boisko leży w sąsiedztwie terenów zielonych. Dla tej działki miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje funkcję rekreacyjną i sportową, a więc dopuszcza obiekty takie jak boisko.

Czytaj także: