Zamiast pływać w domowych akwariach, pływały w oczkach wodnych na poznańskiej Cytadeli. Pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej podczas ich oczyszczania wyłowili 65 kilogramów ryb.
Oczyszczanie zbiorników wodnych na Cytadeli to jeden z elementów przygotowania do wiosny. A konkretniej - do wiosennej migracji płazów. W marcu bowiem ropuchy zielone i szare wybudzą się z zimowego snu i rozpoczną okres godowy.
Oczyszczone zostały zbiorniki w Ogrodzie Wodnym i Rosarium. Woda, która się z nich znajdowała, została wypompowana i zagospodarowana na terenie parku. Dno wyczyszczono z zalegających osadów, a niecki uszczelniono.
Co w nich pływało?
Wcześniej wyłowiono ryby. - Według ekspertyzy ichtiologicznej w zbiorniku znajdowało się 4280 ryb o łącznej biomasie 65 kilogramów. Najwięcej, bo około 60 kilogramów, było karasi srebrzystych. Specjaliści odłowili także 19 osobników lina i 16 sztuk ozdobnej formy karasia, tak zwane "złote rybki" - podsumowuje Szymon Prymas, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Jak podkreśla, obecność tych gatunków świadczy o tym, że sadzawki zostały samowolnie zarybione. A to stanowi poważne zagrożenie dla chronionych gatunków płazów. Wyniki ekspertyzy wskazują ponadto, że wszystkie liny przejawiały cechy typowe dla form głodowych. - Prosimy o niewrzucanie ryb do zbiorników. To nie jest dobre rozwiązanie ani dla płazów, które niedługo rozpoczną migrację, ani dla samych ryb - apeluje dyrektor ZZM.
Traszek już nie ma
Potwierdza to herpetolog dr inż. Mikołaj Kaczmarski z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który od lat monitoruje stan m.in. ropuchy zielonej na terenie poznańskich parków.
- Populacja ropuch zielonych rozradzających się w Rosarium jest jedną z największych w śródmieściu Poznania i przekracza liczbę ponad 100 dorosłych osobników. Największym zagrożeniem dla nich, poza niszczeniem siedlisk, są ryby wpuszczane do miejsc ich rozrodu. Znajdziemy tutaj też ropuchę szarą. Niegdyś występowała traszka zwyczajna, ale wyginęła pod wpływem presji drapieżniczej ze strony ryb. Przewidujemy, że w marcu rozpocznie się migracja płazów z kryjówek do zbiorników wodnych - zauważa Kaczmarski.
Ropucha zielona opuszcza kryjówki, gdy temperatura powietrza osiągnie około 10 stopni Celsjusza, a wody powyżej 15 stopni. W szybko nagrzewających się i płytkich zbiornikach, jak te na Cytadeli, może do tego dojść bardzo szybko, gdy nastąpi po sobie kilka bardzo ciepłych wiosennych dni. Samce pojawiają się w zbiornikach rozrodczych jako pierwsze i rozpoczną nawoływanie samic, a te, zwabione melodyjnym trelem samców, rozpoczną migrację w stronę godowisk.
- Dawniej gody i składanie skrzeku przypadały na koniec kwietnia i początek maja. Nasz zespół badawczy zauważa jednak zmiany w terminach wybudzania się płazów, a co za tym idzie migracji do zbiorników rozrodczych. Dzieje się to znacznie szybciej niż kilkanaście lat temu, a ropuchy na Cytadeli potrafią rozpocząć gody już po 20 marca. Powodem jest tak zwany efekt miejskiej wyspy ciepła i postępujące globalne ocieplenie, które wpływa na różne aspekty życia zwierząt. Miasto Poznań zaczyna zauważać problemy płazów i dbać o ich populacje. Widać różnicę w podejściu do ochrony przyrody, a jest ona konieczna, bo to ściśle chroniona grupa zwierząt, która w skali globalnej wymiera - podsumowuje Mikołaj Kaczmarski.
Czyszczą je co trzy lata
Oba zbiorniki w parku Cytadela są siedliskiem chronionych gatunków płazów, dlatego należy cyklicznie je czyścić. Również z uwagi na ich lokalizację w pobliżu drzew. Sadzawki zanieczyszczane są m.in. pyłkami i liśćmi. Zdarza się, że na dnie lądują rzeczy wyrzucane przez ludzi. Oba zbiorniki są płytkie, przez co woda szybko się nagrzewa, tworząc warunki korzystne do rozwoju różnych mikroorganizmów, ale nieodpowiednie dla ryb.
Zbiornik w Rosarium czyszczony jest raz na trzy lata, natomiast w Ogrodzie Wodnym - co roku. Wszystkie prace odbywają się przy udziale ichtiologów i herpetologów z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: ZZM Poznań