Poznańscy łowcy głów zatrzymali Adama P. poszukiwanego za liczne oszustwa metodą "na wnuczka". Mężczyzna - prywatnie brat Arkadiusza Ł., "króla mafii wnuczkowej" - od dwóch lat ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, ma do odsiadki karę 5 lat więzienia. Zatrzymano go na Węgrzech.
W listopadzie 2020 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu ogłosił wyrok w procesie Arkadiusza Ł. pseudonim Hoss nazywanego "królem mafii wnuczkowej" i jego brata Adama P. Obaj mężczyźni oskarżeni byli o udział w grupie przestępczej i wyłudzenie lub próbę wyłudzenia w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu w latach 2012-2014 w sumie kilku milionów złotych w różnych walutach oraz kosztowności: biżuterii, złota i złotych monet. Ofiarami były głównie osoby w podeszłym wieku, często samotne.
Arkadiusz Ł. został skazany na 6 lat więzienia, a jego brat na 5 lat.
Hoss, którego na salę sądową doprowadzono z aresztu, od razu zaczął odbywanie kary. Adam P. odpowiadał wtedy z wolnej stopy. Do zakładu karnego się nie stawił.
Wydano za nim list gończy
Na początku 2022 roku policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu otrzymali z Sądu Okręgowego w Poznaniu list gończy za Adamem P.
- W momencie uprawomocnienia się wyroku Adam P. zaczął się ukrywać. Wykonanie zasądzonej kary okazało się niemożliwe - wyjaśnia młodszy inspektor Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Początkowo działania poszukiwawcze prowadzili policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Po jakimś czasie do sprawy włączyli się policyjni "łowcy głów" z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Był na ich celowniku, prysnął z kraju
- Kiedy zespół pościgowy ustalił szereg wynajmowanych apartamentów w Poznaniu służących jako kryjówki, Adam P. uciekł za granicę. Policjanci poinformowali o tym sąd i poprosili o Europejski Nakaz Aresztowania - wyjasnia Borowiak.
Zebrane przez policjantów kolejne informacje wskazywały, że mężczyzna ukrywa się w Budapeszcie.
- Potem sprawy potoczyły się szybko, aż do skutecznego zatrzymania. Nasi policjanci przekazali precyzyjne informacje kolegom z węgierskiej policji. Wskazywały one, że ścigany mężczyzna może ukrywać się w konkretnym miejscu w stolicy Węgier, Budapeszcie - informuje Borowiak.
Do jego zatrzymania doszło 3 kwietnia. Teraz Adam P. czeka w węgierskim areszcie na konwój do Polski. - Tutaj czeka na niego pięć lat kary pozbawienia wolności - kończy Borowiak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24