Mieszkańcy Raculi (woj. lubuskie) wierzą, że jeśli ich dom zostanie oblany wodą ze strażackiego węża, szczęście nie opuści ich rodziny przez najbliższy rok. Dlatego lokalni strażacy w każdy lany poniedziałek objeżdżają miejscowość i "kropią" każdy dach. Ku uciesze domowników nie szczędząc przy tym wody.
Lany poniedziałek w Raculi nie kończy się na symbolicznym opryskaniu bliskich kilkoma kroplami wody. Strażacy od samego rana dzwonią do furtek domostw. Kiedy wymienią życzenia z właścicielami domów i otrzymają oficjalną zgodę na oblanie, zwalniają blokadę strażackiego węża i sowicie polewają wodą całe dachy.
Datki za wodę
Zwyczaj liczy już 34 lata. Nie do końca wiadomo, skąd wziął się pomysł. W pamiątkowej księdze OSP Racula zachowały się wpisy z legendarnej, pierwszej akcji.
- To jest 1984 rok, dotyczy Świąt Wielkanocnych. Bierzemy udział w obchodach, a w drugi dzień Świąt, rozpoczynamy, mam tu napisane w nawiasie: "być może na stałe", no i właśnie tak się stało, że na stałe, nowy element naszej działalności: urządzamy lany poniedziałek - opowiada Krzysztof Sroczyński, prezes OSP Racula przeglądając strażacką księgę pamiątkową.
Lany poniedziałek to dla strażaków okazja do zbierania datków do swojej puszki. Za akcję zbierają od mieszkańców przysłowiowe "co łaska".
Jak Kuba Bogu...
Ze strażackich wozów rokrocznie schodzi w ten sposób ponad 10 tysięcy litrów wody, ochotnicy odwiedzają 150 domostw. - Cudowna tradycja, to najwspanialszy dzień dla wnuków, kiedy strażacy odpalają te pompy - mówi pan Janusz Smolarek.
Ciekawym elementem tradycji jest odwet mieszkańców osiedla Eden, którzy za cel stawiają sobie, aby na żadnym ze strażaków nie został nawet skrawek suchego munduru. Co roku umawiają się z nimi na wodną bitwę.
W tym roku mieszkańcy zaopatrzyli się w swój wóz strażacki, czym ostatecznie znokautowali przeciwników. - Mieliśmy znaczną przewagę, byliśmy liczniejsi, generalnie nam się udało - komentuje mokry, ale zadowolony z wygranej Cezary.
Autor: ww/mś / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24