Strażnicy leśni z Nadleśnictwa Durowo i wągrowieccy policjanci wspólnie zatrzymali wielokrotnego podpalacza lasu. Jak się okazało, mężczyzna przyjeżdżał na rowerze i wzniecał ogień. Wpadł dzięki ukrytej fotopułapce.
Pierwszy pożar w Nadleśnictwie Durowo odnotowano 22 maja. - Po przybyciu na wskazane miejsce, strażnicy obeszli miejsce ugaszonego wcześniej przez straż pożarną pożaru. Z oględzin pożarzyska można było wysnuć wniosek, że rozpoczął się on od podpalenia suchych czubów sosnowych, które pozostały po ubiegłorocznej wycince drzew - informuje Maciej Filut z nadleśnictwa.
Odkryli ślady po kolejnym pożarze
Strażnicy zauważyli, że przy drodze, 100 metrów od miejsca pożaru, zostało wypalone kilka metrów kwadratowych ściółki. Popiół był zimny, stąd wywnioskowano, że pożar miał miejsce wcześniej. Od razu zrodziły się przypuszczenia, że za zaprószeniem ognia stoi podpalacz. By zapobiec kolejnym pożarom, w lesie zamontowano fotopułapkę. Jeszcze tego samego dnia nagrała ona sprawcę zamieszania.
- O godzinie 16:30 Straż Leśna otrzymała telefoniczną informację od leśniczego, że zauważył on drugi pożar niedaleko poprzedniego pożarzyska. Straż Leśna po udaniu się na miejsce stwierdziła, że pożar powstał dokładnie w wytypowanym przez nią miejscu. Po analizie zarejestrowanych na fotopułapce zdjęć, wybrano dwa, na których widać było mężczyznę na rowerze i ogień w tle. Zdjęcia po wydrukowaniu zostały przekazane funkcjonariuszom policji - podaje Filut.
To rowerzysta z okolicy
Straży Leśnej i policji szybko udało się ustalić tożsamość i zatrzymać mężczyznę widocznego na zdjęciach. Okazał się nim mieszkaniec jednej z okolicznych wiosek. Podpalacz przyznał się do winy. Jak się okazało, na swoim koncie ma znacznie więcej podpaleń, do których dochodziło w okolicy w latach 2015–2017.
Teraz odpowie za nie przed sądem. Grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Nadleśnictwo Durowo