Można śmiało stwierdzić, że historia zatoczyła koło. Największa w historii polskiego kolejnictwa lokomotywa Ty51-183, wyprodukowana w poznańskich zakładach Hipolita Cegielskiego, wróciła do Poznania. Stanęła przed stadionem Lecha, dla którego jest klubowym symbolem.
Oficjalne odsłonięcie „Legendy”, czyli lokomotywy Lecha pod INEA Stadionem w Poznaniu odbyło się o godz. 17, godzinę przed meczem "Kolejorza" z Wisłą Kraków.
- Jesteśmy niezwykle dumni z tej chwili. W życiu klubu niezwykle ważną role odgrywają historyczne odwołania. Takim był stadion na Dębcu, stary zegar czy jupitery. Dziś nawiązujemy do kolejarskiej tradycji naszego klubu - mówił podczas uroczystości prezes "Kolejorza" Karol Klimczak.
Maszynista ojcem chrzestnym
Ojcem chrzestnym parowozu był Zbigniew Dzielędziak, który przez wiele lat był jego maszynistą, a dziś jest kibicem poznańskiej drużyny. - Nigdy nie sądziłem, że ta lokomotywa wróci do Poznania. Nie widzieliśmy się 36 lat. Jak ją zobaczyłem przed renowacją, była taka mizerna. Dziś to piękna maszyna. Tyle lat się nie widzieliśmy, a teraz będzie dwa kilometry ode mnie - cieszy się.
Teraz będzie on odpowiadał za konserwację parowozu.
Odsłonięcie było niezwykle efektowne, nie zabrakło pary z jaką kojarzą się parowozy. Kto mógł, robił zdjęcia, lub kręcił film telefonem komórkowym. Zmarznięci kibice mogli podelektować się 200-kilogramowym tortem-lokomotywą, którą przygotował jeden z najbardziej znanych poznańskich cukierników Piotr Koperski. Przed samym meczem, piłkę, którą rozpoczynali grę piłkarze Wisły i Lecha wwiózł na boisko model tego samego parowozu.
Powrót po latach
Parowóz Ty51-183 waży 130 ton i jest najcięższą maszyną tego typu w kraju. Został wyprodukowany w 1956 roku w zakładach Hipolita Cegielskiego (wtedy Zakłady im. Józefa Stalina). Tam też, po 60 latach, został odrestaurowany. Do Poznania wrócił z Wolsztyna. Po renowacji, w miniony weekend lokomotywa została przetransportowana ze stacji Poznań Górczyn pod stadion.
Teraz może cieszyć oczy wszystkich kibiców, dla których jest symbolem klubowym. Lech Poznań przez wiele lat swojego istnienia był bowiem związany i finansowany przez kolej. Skrót "KKS", który dziś ma już tylko znaczenie symboliczne, oznaczał Kolejowy Klub Sportowy. Dlatego w wielkopolskiej gwarze o piłkarskiej drużynie z Poznania mówi się często "Kolejorz".
Parowóz wygląda niemal dokładnie tak samo jak w momencie, gdy wyjechał z fabryki. Ma tylko jeden dodatkowy element - herb "Kolejorza" dumnie przymocowany na froncie do drzwi dymnicy.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lech Poznań | Adam Ciereszko