Do trzech lat więzienia grozi 20-letniemu kierowcy, który w miejscowości Góra (woj. wielkopolskie) uderzył samochodem w ogrodzenie, a następnie go porzucił i zbiegł z miejsca zdarzenia. Co więcej, kiedy wpadł w ręce policji, okazało się, że jest pijany, a także podlega zakazowi prowadzenia pojazdów. Sprawa znajdzie finał w sądzie.
Do zdarzenia doszło 25 września. Dyżurny policji otrzymał informację o zaparkowanym samochodzie utrudniającym ruch na jednej z ulic. Kiedy patrol przybył na miejsce zdarzenia, okazało się, że pojazd nie tyle stoi nieprawidłowo zaparkowany, co raczej został porzucony przez kierowcę, który wjechał nim w metalowe ogrodzenie. - Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania kierowcy. Dzięki pomocy przypadkowych świadków ustalili, że mężczyzna wraz z dwoma pasażerkami po wyjściu z pojazdu udali się na pobliską posesję. Chwilę później policjanci zatrzymali kierowcę - informuje Agnieszka Zaworska, oficer prasowy jarocińskiej policji.
Pijany z zakazem prowadzenia
Kierujący to 20-letni mężczyzna, który od razu przyznał się policjantom, że nie zapanował nad pojazdem i wjechał w płot. Swoją ucieczkę z miejsca zdarzenia tłumaczył sądowym zakazem prowadzenia pojazdów, a raczej konsekwencjami, jakie po złapaniu mogłyby go czekać. Jakby tego było mało, przeprowadzone na miejscu badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 0,7 promila alkoholu.
Mężczyzna został zatrzymany i po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości oraz niestosowania się do postanowienia sądu. Za popełnione przestępstwo mężczyźnie grozi kara do 3 lat więzienia. 20-latek odpowie też za spowodowanie kolizji.
Zdarzenie miało miejsce w Górze:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Jarocin