24-letni mieszkaniec Żerkowa (woj. wielkopolskie) postanowił złożyć zawiadomienie o kradzieży telefonu. Do komendy przyjechał samochodem, który zaparkował przed samym wejściem do budynku. Jak się okazało, miał w organizmie 1,7 promila alkoholu.
- 13 maja o godzinie 18.30 mężczyzna przyjechał do komendy w Jarocinie zgłosić kradzież telefonu komórkowego. Już na samym początku rozmowy z dyżurnym 24-latek przyznał, że pił piwo. Twierdził jednak, że do Jarocina przywiózł go kolega - mówi Agnieszka Jaworska z jarocińskiej policji.
Prawie dwa promile
Gdy mężczyzna wyszedł z komendy, dyżurny zauważył, że 24-latek odjeżdża swoim volkswagenem. Siedział jednak nie na miejscu pasażera, a kierowcy.
- O tym fakcie natychmiast poinformowane zostały wszystkie patrole będące na służbie. Mężczyzna został zatrzymany kilkanaście metrów dalej. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości wykazało, że wsiadł za kierownicę mając ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie - mówi Jaworska.
Telefon raczej zgubił
Jak się okazało, kradzieży telefonu, którą chciał zgłosić mężczyzna w ogóle nie było. Gdy 24-latek chciał złożyć zawiadomienie, nie był nawet w stanie przypomnieć sobie swojego numeru telefonu.
- Podał trzy. Na wszystkie dzwonili policjanci. Bez skutku. Mężczyzna stwierdził w końcu, że nie jest pewien czy telefon mu skradziono czy też go zgubił, po czym wyszedł. Następnego dnia, gdy przyszedł na komisariat by usłyszeć zarzuty za kierowanie pod wpływem alkoholu, miał też ostatecznie złożyć zawiadomienie o kradzieży. W końcu jednak wycofał się stwierdzając, że pił dzień wcześniej alkohol, a aparat zapewne zgubił - relacjonuje policjantka.
Zatrzymane prawo jazdy
24-latkowi zatrzymano prawo jazdy. Za jazdę pod wpływem alkoholu, może trafić do więzienia nawet na dwa lata.
Autor: kk/b / Źródło: TVN24 Poznań